Brak przejrzystych przepisów, uciążliwe kontrole, procesy, które ciągną się latami, i traktowanie ich przez przedstawicieli organów ścigania jak kryminalistów - to najbardziej trapi przedsiębiorców. Jacek Kardan i Robert Nowak byli właścicielami firmy Bestcom zajmującej się dystrybucją sprzętu komputerowego. Od czterech lat czekają na zarzuty. Prokuratura nie jest w stanie sformułować aktu oskarżenia. Odsiedzieli już osiem miesięcy w areszcie i stracili firmę. W 2006 roku postawiono im zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy. Kilka miesięcy później wyszło na jaw, że zamknięto ich wyłącznie na podstawie anonimowych i niezweryfikowanych donosów. A w śledztwie popełniono liczne błędy. "To schemat znany z wielu innych przypadków. Postępowania ciągną się latami, a tymczasowe aresztowania nie są rzadkością" - mówi Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC).

Reklama

Ale kiedy przedsiębiorcy sami próbują dojść sprawiedliwości, nic to nie zmienia. Prezes ABN Paweł Scheiner w 2004 roku pozwał do sądu firmę, która była jego przedsiębiorstwu winna 100 tys. zł. Jednak prokurator konsekwentnie umarzał sprawę, często wykazując się brakiem wiedzy ekonomicznej. Zdaniem Scheinera albo nie umiał czytać danych z KRS, albo nie rozróżniał zysków od kosztów prowadzenia firmy. "Dlatego chcemy, by sędziowie i prokuratorzy dokształcali się z tej dziedziny" - mówi Bogusław Piwowar, wiceprezes BCC. Ta organizacja wraz z Fundacją FOR, HFPC, Naczelną Radą Adwokacką (NRA) i Krajową Izbą Gospodarczą mają jednak więcej postulatów. Bo także w sądzie przedsiębiorca ich zdaniem jest dyskryminowany. Zwykły obywatel, jeśli nie dostarczy do sądu wszystkich dokumentów, zostaje pouczony, że ma je uzupełnić. Ale jeśli coś takiego zdarzy się przedsiębiorcy, od razu przegra sprawę. Z powodów formalnych. "Ponadto przedsiębiorca nie jest zwalniany z kosztów procesowych, które wynoszą 5 proc. wartości sporu" - podkreśla mec. Andrzej Michałowski, wiceprezes NRA. Zwraca też uwagę, że w sprawach karnych praktycznie nie stosuje się wobec biznesmenów zasady domniemania niewinności. "A efekt jest taki, że przedsiębiorca trafia do wiezienia, firma upada, a jej pracownicy tracą pracę" - mówi Michałowski.

czytaj dalej >>>



Na co dzień przedsiębiorcom najbardziej doskwierają jednak uciążliwe kontrole. Ostatnio głośno skarżył się na nie Polkomtel. Pod koniec 2009 roku do siedziby firmy weszli pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Zaczęli sprawdzać, czy nie doszło do zmowy operatorów w sprawie budowy komórkowej telewizji. Na czas przesłuchań z życia spółki zostały wyłączone kluczowe osoby. Na kilkanaście godzin zaplombowano ich gabinety. Urzędnik UOKiK miał powiedzieć prezesowi, że jest pewien, iż niedozwolone porozumienie zostało zawarte. "Wszystkie urzędy działają w oparciu o statystykę, więc urzędnicy działają pod presją wyników i muszą wykryć konkretną liczbę przypadków" - mówi Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. Kilka dni temu Konfederacja występując w obronie firm nękanych kontrolami skarbowymi, zaapelowała do premiera, by rząd uprościł przepisy VAT.

Reklama

"Jesteśmy otwarci na rozmowę. Ale należy uważać, by nie otwierać furtki nieuczciwym przedsiębiorcom" - mówi wiceszef sejmowej komisji gospodarki Andrzej Czerwiński z Platformy.