Jak poinformowała Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji, mężczyzna wyszedł z domu w czwartek wieczorem. O jego zaginięciu rodzina powiadomiła policję w piątkowy wieczór. "Mężczyzna prawdopodobnie wpadł do potoku, którego stan był znacznie podwyższony, i utonął" - powiedziała Klee.
Będzie pomoc dla powodzian
Do miejscowości Nowa Biała (woj. małopolskie), która najbardziej ucierpiała przez gwałtowne ulewy, przyjechali premier Donald Tusk i wicepremier Grzegorz Schetyna. Sprawdzali, jakie są straty i zniszczenia.
"Wraz z premierem Schetyną i wojewodą rozmawialiśmy, jak maksymalnie skrócić wymagane ustawowo procedury, aby oszacowanie strat, weryfikacja i pomoc przyszły natychmiast, w najkrótszych możliwie terminach. Z tymi procedurami - jak obiecał wojewoda - w dwa tygodnie wszyscy się uporamy. Dobra pomoc - to szybka pomoc, ludzie nie mogą długo na to czekać" - powiedział szef rządu w Nowej Białej. To właśnie tam rzeka Białka poczyniła największe spustoszenia.
Zniszczony jest duży most, a przerwane wodociąg i sieć energetyczna. We wsi podtopionych jest około 30 domów.
Donald Tusk powiedział, że szybka, bezpośrednia pomoc, to 10 mln związanych z infrastrukturą i 10 mln 800 tys. zł - w dyspozycji i na wniosek MSWiA. "Będziemy rozmawiali o wszystkich potrzebach, także o boisku, które tu zostało zniszczone. Będziemy chcieli pomóc także w tym" - zapowiedział premier.
"Nie będziemy negocjować, nie będziemy niczego przedłużać, to, co będzie potrzebne, trafi tutaj" - oświadczył szef rządu.
W czasie wizyty na Podhalu dziennikarze próbowali zapytać premiera Tuska o wczorajsze głosowanie w Sejmie nad wetem prezydenta do ustawy medialnej, ale szef rządu przejęty tym co zobaczył w Nowej Białej odpowiedział bardzo lakonicznie. "Muszę powiedzieć, że mnie ustawa medialna mało interesuje, jak się widzi taki zwalony most. Dużo ważniejsze jest aby naprawić most. To jest temat, którym się warto ekscytować w takim miejscu" stwierdził Tusk.
Dotychczas wiadomo o podtopieniu i zalaniu około 400 hektarów pól i upraw. Straty w całej Małopolsce oszacowano wstępnie na blisko 160 milionów złotych.
Woda powoli opada
Stany alarmowe nadal są przekroczone na Sanie i Wisłoku. Fala kulminacyjna na Sanie przeszła już przez Przemyśl. Tam poziom wody się obniża i w tej chwili, przekracza stan alarmowy o prawie metr. Z kolei w niżej położonym Jarosławiu stan alarmowy został przekroczony o 15 cm.
Obniżają się również wody Wisłoka. W Krośnie na tyle, że nie ma już stanu alarmowego. Rzeka przybiera jednak w Rzeszowie. Na razie nie ma na razie zagrożenia, ale do stanu alarmowego brakuje zaledwie 20 centymetrów.
Nie ma zagrożenia powodziowego na Śląsku, choć minionej doby strażacy interweniowali tam aż 600 razy. Pompowali wodę z zalanych dróg, budynków i spod wiaduktów, usuwali zwalone drzewa. W ulewy ulice zamieniły się w rwące rzeki, tworzyły się olbrzymie rozlewiska.
Woda zalała m.in. izby przyjęć dwóch szpitali - w Świętochłowicach i Rudzie Śląskiej, zagrażała też kilku halom produkcyjnym. W nocy w Zabrzu na teren parku wylała rzeka Bytomka, nie powodując większych szkód. "Była to dla strażaków bardzo pracowita noc, ale uporali się już z większością zgłoszeń" - rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska.
Spore szkody wyrządziła też burza w energetyce. Uszkodzonych zostało 49 stacji średniego napięcia oraz 277 linii niskiego napięcia, głównie przez spadające na nie gałęzie i drzewa. Trwa usuwanie szkód.
Stan wód w głównych zbiornikach wodnych utrzymuje się na poziomie wysokim, ale nie przekracza stanów ostrzegawczych i alarmowych.
Niepokojące prognozy
Jednak prognozy pogody nadal są niesprzyjające, przewidywane są bowiem opady deszczu, które miejscami mogą być ulewne. Alarmem powodziowym nadal objęte są powiaty: bieszczadzki, leski, sanocki, brzozowski, strzyżowski, krośnieński, jasielski,rzeszowski, przemyski oraz miasta: Krosno, Przemyśl i Rzeszów.
Pogotowie przeciwpowodziowe utrzymywane jest w powiatach: dębickim, łańcuckim, jarosławskim, leżajskim, mieleckim, niżańskim, przeworskim, ropczyckim i stalowowolskim. Niepokojąco podnosi się także poziom Wisły. Poziom wody przekroczył stany alarmowe w Puławach i Annopolu.