Ulice otoczonego górami miasteczka Clonmel często w trakcie opadów deszczu zamieniają się w rwące potoki. Tak też stało się w ubiegłym tygodniu, kiedy wylała rzeka Suir. Eamonn Butler, który wybrał się rano na zakupy do lokalnego centrum handlowego, został uwięziony w nurcie rzeki niedaleko swojego domu.
"Woda sięgała kolan już rano, kiedy opuszczałem mieszkanie. Ale to, co stało się później, przeszło zupełnie moje oczekiwania. Nurt był rwący, a woda przeraźliwie zimna. Szedłem więc wciąż naprzód, ale byłem coraz słabszy" - opowiada Irlandczyk dziennikowi "Nationalist".
Dopiero kiedy mężczyzna poczuł się bardzo źle, zaczął wołać o pomoc. Zareagował tylko Polak, który razem z żoną i dzieckiem mieszka w wysokim, kilkupiętrowym budynku. Od razu rzucił się do wody. Pomógł Irlandczykowi sforsować drzwi i dostać się do mieszkania. "Jestem mu bardzo wdzięczny, bo nie każdy by się zdecydował wyjść z domu w taką pogodę. Zwłaszcza że Daniel ma młodą rodzinę i dużo ryzykował" - dziękował Polakowi sąsiad.
Polak pracuje w jednym z miejscowych hoteli jako barman. "Nie zrobiłem nic wielkiego" - powiedział jednemu z irlandzkich dziennikarzy.