Kapkowski przyznał, że po rewaloryzacji jego emerytura waha się między siedmioma a ośmioma tysiącami złotych. Zdradził, że gdy mu ją przyznawano w 1998 roku, była najwyższą z możliwych.
Zapytany o to, czy wie, ile pieniędzy straci, gdy przejdzie projekt zabrania byłym esbekom uprzywilejowanych emerytur, Kapkowski odpowiedział: "Zapowiedzi są bardzo groźne. Myślę, że będzie to ścięcie bardzo poważne, rzędu nawet 5 tysięcy złotych".
Zapytany z kolei o to, czy jest to przejaw sprawiedliwości dziejowej, oficer stwierdził: "Absolutnie nie. Nie bardzo można stawiać wszystkich emerytów obok siebie. Jednak trzeba zróżnicować charakter i rolę tej pracy".
>>>Przeczytaj, jak w wolnej Polsce ustawili się byli esbecy
Chwilę potem dodał: "W tych działaniach jest bardzo duży element populizmu na zasadzie dobrego Janosika - odbieramy niesłusznie bogatym i dajemy innym. Jest również - moim zdaniem - ogromny ładunek zwykłej zemsty".
Jedno z najbardziej kontrowersyjnych zdań w wywiadzie padło, gdy Kapkowski odpowiadał na pytanie o rolę SB. "Był taki okres w historii Polski, kiedy Służba Bezpieczeństwa odgrywała pozytywną rolę?" - pytał dziennikarz Konrad Piasecki. "Uważam, że odgrywała i jej przedłużenie w formacji wywiadu i kontrwywiadu nadal odgrywa pozytywną rolę" - odpowiedział Kapkowski.