Małgorzata Andrzejewska powiedziała reporterowi RMF FM, że pomoc wojska dla rodzin ofiar katastrofy Casy to fikcja. Jak twierdzi, wcześniej generał Błasik przez rok nie odbierał od niej telefonów. Teraz, powołując się na przyjaźń z jej mężem, przekonywał wdowę, by namówiła córkę do niewypowiadania się w mediach o katastrofie.
Zachowanie generała Błasika potępiają żołnierze, z którymi rozmawiał reporter radia. Powołują się na Kodeks honorowy żołnierza zawodowego Wojska Polskiego i podkreślają, że Błasik złamał co najmniej kilka ważnych zasad. Jeden z punktów Kodeksu mówi bowiem: "Żołnierz jest świadomy, że swoim postępowaniem zawsze reprezentuje państwo polskie i siły zbrojne. Nie dopuszcza się czynów, narażających na uszczerbek jego honoru i dobrego imienia wojska".
Kapitan Roland Zaczkowski, były dowódca kompanii specjalnej, mówi wprost: zachowanie Błasika jest niegodne żołnierza. Powinien zachować się honorowo i podać się do dymisji lub do dyspozycji swoich przełożonych - powiedział reporterowi.