Gracjan Polak, właściciel internetowego sklepu e-hallo.pl, promuje swoje telefony hasłem "pokonaj kryzys". "O kryzysie mówią i myślą teraz wszyscy. Skoro mam do sprzedania tanie telefony, to jak lepiej do nich przyciągnąć klientów niż reklamując, że są świetne na kryzys" - mówi Polak. "Wprowadzałem na rynek nowy produkt - trochę tańszy parkiet drewniany, postanowiłem więc, że teraz, w czasie spowolnienia gospodarczego, dodanie słowa kryzys skutecznie przyciągnie klientów" - dodaje inny sprzedawca, który wystawił parkiet na allegro.pl.
Takich sprzedawców w sieci jest coraz więcej. Ale karierę robią nie tylko przedmioty markowane kryzysem. Coraz więcej jest również poradników (np. na płytach CD) z podpowiedziami, jak przetrwać recesję, jak oszczędzać, co zrobić, kiedy straci się pracę itp. Równie dużym zainteresowaniem cieszą się kryzysowe szkolenia, coraz popularniejsze nawet na uczelniach wyższych.
Na wyhamowaniu gospodarczym bardzo dobrze wychodzą też tzw. domeniarze, którzy kilka miesięcy temu sprytnie zarejestrowali adresy internetowe ze słowem "kryzys" w nazwie, a teraz sprzedają je w internecie. Np. cena domeny: www.kryzys-ekonomiczny.pl sięgnęła już tysiąca złotych.
Jeszcze większy szał jest na zachodnich aukcjach internetowych - po wpisaniu słowa "crisis" na eBay wyskoczy ponad 20 000 tysięcy aukcji.
Zdaniem ekspertów, sprzedawcy słusznie posługują się tym wyrazem reklamując swe produkty, bo - jak mówią - ma ono w sobie pewną magię. "To hasło ma moc bez względu na to, czy odbieramy je pozytywnie czy negatywnie. Bo wzbudza emocje. A emocje aktywizują nas do działania i tym samym ułatwiają decyzję o zakupie. To słowo klucz, na którym można zrobić biznes" - mówi DZIENNIKOWI prof. Zbigniew Nęcki, psycholog zarządzania.