>>>Przeczytaj, jak Dywizjon 303 zaatakował... Polaków

Aleksandra Kaniewska: Model myśliwca z Dywizjonu 303 wykorzystany przez Brytyjską Partię Narodową rozpętał prawdziwą burzę w Polsce i na Wyspach Brytyjskich. Pan jest autorem tej grafiki.
Anders Lejczak: Użyto jej bez mojej wiedzy, ale śmieję się z tego, tak jak i inni. Tym bardziej, że narodowcy nie mają pewnie pojęcia, że model, który firmuje ich kampanię zrobił właśnie Polak. Zawsze lubiłem brytyjski czarny humor, a to sytuacja dokładnie jak z jakiejś komedii.

Reklama

Będzie się pan procesował z brytyjską partią?
Nie chcę w ogóle o nich rozmawiać. Nie popieram tego, co robią. Dlatego nie zamierzam nawet do nich pisać. Niech sprawy zostaną tak, jak są.

>>>Brytyjscy narodowcy: Chińczycy zabiorą Polakom pracę

Skąd w ogóle pomysł, żeby opracować model samolotu Spitfire?
Ojciec, który sam jest wielkim fanem lotnictwa, podarował mi kiedyś kultową polską książkę,
"Dywizjon 303" Arkadego Fiedlera. To stare wydanie, jeszcze z lat 80-tych. Zaintrygował mnie ten model samolotu, więc zacząłem go szkicować. I tak powstał Spitfire. Model wykorzystany przez narodowców stworzyłem w komputerze. Ludzie, którzy ściągają te projekty ode mnie ze strony, wykorzystują je do gier komputerowych, budowania modeli plastycznych. Niektóre zostały nawet użyte jako ilustracje w książkach.

Czy tak właśnie stało się z rysunkiem samolotu Spitfire z Dywizjonu 303, który przywłaszczyła sobie partia narodowa?
To też jest dosyć absurdalna sytuacja. Model przeze mnie stworzony został ściągnięty przez mojego znajomego, artystę ze Stanów Zjednoczonych. Wykorzystał go do zrobienia tapety na komputer i umieścił na swojej stronie internetowej. Na jego pracy maszyna widziana jest pod innym kątem. Bez jego i mojej zgody rysunek ściągnęli brytyjscy narodowcy. Zmienili kolory i tło, ale to dokładnie moja wersja modelu i polskiej tekstury, później zaadaptowana przez Amerykanina.

>>>Dywizjon 303 hitem na Wyspach

Reklama

Modelowanie to hobby czy praca?
Pracuję w jednej z największych szwedzkich firm produkujących gry komputerowe. Jestem tam szefem grupy artystycznej. A rysuję w wolnym czasie, po pracy i weekendami. Zajmuje to trochę czasu, bo do każdego projektu trzeba zebrać dokumentację, zrobić szkice. Modelowanie Spitfire’a zajęło mi pewnie koło 100 godzin.

Mieszka pan w Szwecji, ale pańscy rodzice są Polakami. Jak bardzo jest pan związany z Polską?
Urodziłem się w Polsce, w Katowicach, ale rodzice wyjechali do Szwecji jak miałem kilka lat. To było pod koniec lat 70-tych. To tutaj kończyłem wszystkie szkoły, dlatego Polskę przez upadkiem komunizmu bardziej znam z książek i opowiadań rodziców. Teraz wracam tam coraz częściej, zwłaszcza że mój brat studiuje we Wrocławiu medycynę.

Czuje się pan Polakiem?
Trudne pytanie. Powiem tak: kiedy jest mecz Szwecji z Polską, to zdecydowanie kibicuję Polakom.