"Andżelika Borys została ponownie wybrana na prezesa Związku Polaków na Białorusi. Dostała 148 głosów, 15 było przeciwnych" - poinformował po głosowaniu działacz ZPB Andrzej Poczobut.

Reklama

Jeszcze dziś rano, nie było wiadomo, czy zjazd w ogóle się zacznie. Aby obrady były ważne musiało się zarejestrować 150 delegatów - tyle bowiem wynosi kworum. Świadome tego białoruskie władze groźbami próbowały wymusić na niektórych działaczach Związku Polaków na Białorusi rezygnację z udziału w zjeździe. Na szczęście nie udało się.

>>> Polska stawia Białorusi ultimatum

Członek Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut podkreślił, że Polacy nie dali się zastraszyć i przyjechali do Grodna. Dodał, że naciski wywierali "pracownicy służb ideologicznych" i "białoruskich służb specjalnych", a także kierownictwa zakładów pracy, gdzie pracują członkowie ZPB. Ci ostatni grozili im zwolnieniami, jeśli dziś pojawią się w Grodnie.

Reklama

Władze miejskie Grodna już ostrzegły, iż zjazd jest nielegalny. "Zostaliśmy zaproszeni do obwodowego komitetu wykonawczego, gdzie pełnomocnik obwodowy do spraw religii i mniejszości narodowych ostrzegł, że będziemy ponosić osobiście odpowiedzialność za wydarzenia w Grodnie. Powiedział, że władze zjazdu nie uznają" - relacjonował Andrzej Poczobut.

Dodał, że urzędnik reżimu Łukaszenki bardzo interesował się treścią piątkowej rozmowy szefowej Związku Andżeliki Borys z prezydentem Lechem Kaczyńskim. "Mam wrażenie, że władze są podenerwowane tym spotkaniem" - mówił Poczobut.

>>> PiS broni Polaków na Białorusi

Reklama

Zjazd nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi ma podsumować czteroletnią kadencję prezes Andżeliki Borys.

Na zjazd wybrały się delegacje polskiego Sejmu i Senatu. Do Grodna pojechali m.in. szef sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą Marek Borowski, wicemarszałek Krzysztof Putra i poseł Adam Lipiński. Obserwować zjazd zamierzali też szef delegacji PE ds. współpracy z Białorusią Jacek Protasiewicz oraz członek tej delegacji Tadeusz Zwiefka.

Wydarzenia związane ze zjazdem są uważnie obserwowane przez Unię Europejską. Komisarz do spraw stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner, która miała pojechać do Mińska w piątek, odroczyła wyjazd do zakończenia zjazdu.