Polsce kolejki chorych czekających na przeszczep są dramatycznie długie. W zeszłym roku na zdrowy organ nie doczekało się aż 140 pacjentów. Zdaniem ekspertów winna jest zła ustawa o transplantologii i brak kampanii informacyjnej, która uświadomiłaby Polakom, że narządy ich zmarłych bliskich mogą komuś uratować życie.
Magdalena Janczewska: Jak to się stało, że pana szpital jest w czołówce placówek pobierających narządy?
Zenon Czajkowski*: Wcale nie zależy nam, by to podkreślać. Dla nas zgon pacjenta jest zawsze porażką. Zadaniem lekarza
jest zrobienie wszystkiego, co w jego mocy, aby uratować ludzkie życie. Ale czasem już nie można komuś pomóc.
W jaki sposób zapada decyzja o pobraniu narządu?
Musi zostać stwierdzona u pacjenta śmierć mózgowa. Na początku wysuwane jest podejrzenie śmierci. Nie rozmawiamy jeszcze o możliwości pobrania narządów do transplantacji. Musi upłynąć odpowiednio długi okres obserwacji, trzeba przeprowadzić badania. Potem powołujemy trzyosobowy zespół specjalistów, który po analizie orzeka o śmierci mózgu.
I wtedy prosicie rodzinę o zgodę na pobranie narządów?
W Polsce obowiązuje zasada domniemania zgody zmarłego. Dlatego przede wszystkim sprawdzamy, czy pacjent nie wyraził oficjalnego
sprzeciwu na pobranie narządów po śmierci. Potem pytamy krewnych, jakie było podejście pacjenta do kwestii oddania narządów.
Więc rodzina nie może zaprotestować?
My, lekarze, przyjęliśmy zasadę, że jeżeli rodzina protestuje, to odstępujemy od pobrania narządów. Ale próbujemy przekonywać. Tłumaczymy, że śmierć ich krewnego stała się faktem. Informujemy, że można zrobić coś dobrego dla innego człowieka, który właśnie umiera, bo cząstka ich zmarłego będzie żyła w innym człowieku. Mówimy o moralności, religii. Niestety często takie rozmowy kończą się porażką.
A jak rodziny uzasadniają odmowę pobrania narządu?
Zazwyczaj nie potrafią przedstawić logicznej argumentacji. Czasem krewni zmarłego są tak skupieni na własnym cierpieniu, że nie interesuje ich nic innego. Czasem nie chcą pomóc.
A może czekają na cud?
Ale nie będzie żadnego cudu. Gdy komisja stwierdzi śmierć mózgową, zaprzestajemy leczenia.
Ile macie wtedy czasu na pobranie organu?
Bardzo mało. Od kilku do kilkunastu godzin.
*dr n. med. Zenon Czajkowski, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie