Eksperci twierdzą, że trzeba jak najszybciej znowelizować ustawę o transplantologii, zmienić sposób zgłaszania dawców przez szpitale, a przede wszystkim przeprowadzić akcję informacyjną dla wszystkich obywateli. Jeśli nie, polską transplantologię czeka prawdziwa zapaść.

Reklama

”Niedawno straciliśmy 32-letniego pacjenta. Potrzebował pilnie przeszczepu wątroby, czekał trzy tygodnie. Nie zdążyliśmy mu pomóc, bo zabrakło dawcy” - przyznaje Michał Wasilewicz, lekarz z oddziału transplantacji wątroby Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie. Jego zdaniem te smutne statystyki będą rosnąć. ”Jest coraz więcej pacjentów, którzy potrzebują pilnych przeszczepów. Już teraz widzimy, że w tym roku będzie jeszcze gorzej” - dodaje Wasilewicz.

Rzeczywiście z niepublikowanych jeszcze danych Poltransplantu, państwowego centrum koordynującego transplantacje, wynika, że w ubiegłym roku na przeszczep nie doczekało się aż 140 chorych. To oznacza, że praktycznie trzy razy w tygodniu umierała jedna osoba z listy zarejestrowanych biorców. Na nowe nerki i trzustkę czekało 1479 osób. Zmarło 67 pacjentów. Spośród ponad 200 chorych, którzy czekali na przeszczep serca, zmarł aż co szósty.

Niedługo na liście czekających na zdrowy organ znajdzie się także 6-letni Nataniel Stanny ze Świnoujścia, który urodził się ze złożoną wadą serca. Chłopiec przeszedł już dwie operacje, ale leczący go specjaliści rozłożyli w końcu ręce i uznali, że uratuje go jedynie transplantacja. ”Jako matka rozumiem, jak trudno jest rodzinom, którym zginie dziecko, podjąć decyzję o oddaniu jego narządów do przeszczepu. Ale powinni mieć oni świadomość, że mogą uratować życie mojemu synkowi” - mówi 25-letnia matka Nataniela.

Reklama

Kobieta dodaje, że czasem żałuje, iż nie mieszka w Hiszpanii czy Francji, gdzie jej dziecko miałoby kilkakrotnie większe szanse na szybkie znalezienie nowego serca. Rzeczywiście, w Polsce na milion mieszkańców przypada zaledwie 11 pobranych narządów od zmarłych dawców, podczas gdy w Hiszpanii ponad 30.

Zdaniem ekspertów w naszym kraju musi zmienić się podejście do przeszczepów. I to nie tylko krewnych zmarłego, ale także lekarzy. ”To nie odmowy rodzin pacjentów są największym problemem. Z naszych danych wynika, że na pobranie narządów nie godzi się jedynie 12 proc. pytanych” - mówi prof. Magdalena Durlik, nefrolog z zarządu Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej.

Nadal niewielu lekarzy w ogóle identyfikuje potencjalnych dawców. Dlaczego? ”Bo nie wiemy, jak rozmawiać z rodzinami, bo boimy się oskarżeń z powództwa cywilnego, bo brakuje akceptacji społecznej dla transplantacji. I wreszcie: bo nie mamy takiego obowiązku” - mówi proszący o anonimowość lekarz z intensywnej terapii w szpitalu na Mazowszu.

Dlatego - zdaniem ekspertów - oprócz przeszkolenia lekarzy należy jak najszybciej znowelizować ustawę o transplantologii, która zobowiązuje szpitale do powołania koordynatorów ds. przeszczepów. W połowie lutego ustawa trafiła do specjalnej podkomisji w Sejmie, jednak do tej pory nie odbyło się posiedzenie w tej sprawie. ”Ale potrzeba także szeroko zakrojonej kampanii społecznej, która przekonałaby Polaków do transplantologii. Bez tego żadne zmiany systemowe nic nie pomogą” - uważa prof. Wojciech Rowiński, krajowy konsultant ds. transplantologii.