>>>MSZ: Przegrywamy walkę o "polskie obozy"
Mateusz Weber: Jak należy walczyć z popularnymi na Zachodzie sformułowaniami "polskie obozy pracy" czy "polskie obozy śmierci"?
Antoni Dudek*: Trzeba podkreślać i upowszechnić nazwę "niemieckie nazistowskie obozy". Jest taka subtelność, że Niemcy próbują zdjąć z siebie odium winy przez upowszechnienie opinii, że nie wszyscy Niemcy byli nazistami, a obozy zakładali naziści. Nie powinniśmy się przerzucać z Niemcami gorącym kasztanem, mówiąc o niemieckich obozach, tylko raz na zawsze przyjąć, że obozy koncentracyjne podczas II wojny światowej zakładali na ziemiach polskich niemieccy naziści.
Z przeprowadzonych niedawno badań brytyjskich naukowców wynika, że co czwarty nastolatek w tym kraju nie wie, czym było Auschwitz. Niektórzy myślą, że to marka piwa, festiwal religijny lub kraj graniczący z Niemcami. Czy Polska może coś zrobić dla kształtowania świadomości europejskiej młodzieży?
Myślę, że w tym przypadku powinniśmy brać przykład z Izraela. Każdy młody obywatel tego kraju musi przyjechać do Auschwitz. Oczywiście w Polsce to jest nie do powtórzenia na taką skalę. Jednak gdyby udało się zorganizować liczne grupy maturzystów z poszczególnych krajów Europy, to byłby sukces. W tym celu rząd powinien rozmawiać z UE o sfinansowaniu takiego projektu.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznaje, że walka z sformułowaniem "polskie obozy" jest walką z wiatrakami, a odkąd monitoruje się zagraniczną prasę tych przypadków systematycznie przybywa. Dlaczego tak się dzieje?
To akurat mnie nie dziwi. Wcześniej po prostu nikt o nich nie wiedział. Teraz gdy MSZ zajmuje się każdym przypadkiem, dobrze widać skalę zjawiska. Polska dyplomacja powinna cały czas ostro i stanowczo reagować na każde użycie terminu "polskie obozy".
*dr Antoni Dudek jest historykiem IPN