Coroczne liczenia są prowadzone m.in. po to, aby ustalić limity odstrzałów zwierzyny łownej. A ta ma się całkiem nieźle. Najlepiej w podkarpackich lasach rozmnażają się sarny, których naliczono 37 tys. To aż o 10 tys. więcej niż dziesięć lat temu. Więcej, i to aż o dziesięć procent, jest też jeleni (8900 osobników), a liczba łosi wzrosła aż dwukrotnie ( 124 sztuki).
Po wielkim spadku liczebności w połowie lat 90. odbudowuje się populacja dzików, których naliczono ponad siedem tysięcy (w 1995 było ich zaledwie 2,5 tys.).
Gatunkami, które notują ciągle spadki liczebności, są zające i kuropatwy (po 14 tys.). Wszystko dlatego, że wzrasta populacja lisów, których obecnie żyje na Podkarpaciu 10,8 tys. sztuk, a jeszcze sześć lat temu żyło tylko sześć tysięcy. Równie szybko rośnie też populacja bobrów, a tym samym zwiększają się szkody przez nie wyrządzane.
Dobrze mają się też zwierzęta chronione. Naliczono 290 żubrów, ponad 400 wilków, 240 rysi, 120 żbików i ponad 120 niedźwiedzi brunatnych.