Sąd w Brukseli przychylił się wczoraj do prośby obrońców Adama G., którzy twierdzili, że ze względu na romskie pochodzenie w polskim więzieniu grożą mu prześladowania. Oparł się także na przepisie belgijskiego prawa, które mówi, że obcokrajowiec skazany w Belgii nie może być wydany do swojego kraju, jeśli się na to nie zgadza.
Od ogłoszenia wyroku we wrześniu 2008 roku mecenasi Adama G. zabiegali o to, by ich klient, wydany Belgii przez Polskę na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, pozostał w belgijskim więzieniu.
>>>Drugi z morderców młodego Belga stanął przed sądem
Decyzja brukselskiego sądu to nie lada kłopot dla ministerstwa sprawiedliwości Belgii, bowiem w maju 2006 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zgodził się na wydanie Adama G. tylko pod warunkiem, że karę będzie odbywał w Polsce. Jeszcze nie wiadomo, czy dążąc do wypełnienia postanowień umowy z Polską, resort będzie się odwoływał od decyzji brukselskiego sądu.
>>>Zabił za mp3, sąd wypuścił go na wolność
Zdaniem obrońców zastrzeżenie polskiego sądu miało służyć ochronie interesów młodego polskiego Roma. Dlatego nie ma przeszkód, by został on w Belgii, skoro sam tego chce, bo przecież umowa nie chroni kogoś wbrew jego woli. Pozostając w Belgii, Adam G. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu jednej trzeciej wyroku.
>>>Dwa lata poprawczaka za zabicie Belga
Tymczasem drugi z morderców, Mariusz O., jest już na wolności. Sąd uznał, że już się zresocjalizował i może opuścić zakład poprawczy, choć powinien być zwolniony dopiero w październiku. Chłopak 19 marca wrócił do Polski i wkrótce podejmie pracę w sektorze budowlanym.
Adam G. i Mariusz O. zamordowali 17-letniego Belga, bo nie chciał im oddać odtwarzacza mp3. Mordercy zadźgali chłopaka nożem.