Według prokuratury szeregowego Marcina K. nie było przy ostrzale afgańskiej wioski. "Świadkowie, którzy to wszystko widzieli, a którzy do tej pory przebywali na misji, wykluczyli, aby brał on udział w ostrzale. To był błąd w liczeniu, że było osiem osób, a nie siedem, i jest to bardzo szczegółowo wyjaśnione" - mówi szef poznańskiego oddziału Naczelnej Prokuratury Wojskowej Mikołaj Przybył.
>>>Doda broni żołnierzy z Nangar Khel
Umorzono również śledztwo w sprawie wpływania na zeznania świadka. "Sam świadek wykluczył, że miała miejsce taka sytuacja. Świadek złożył obszerne zeznania" - mówi prokurator.
To kolejne umorzone dochodzenia powiązane z Nangar Khel - wcześniej prokuratura umorzyła już śledztwa w sprawie bezczeszczenia zwłok i wysadzenia bunkra w Iraku, w którym mieli przebywać Irakijczycy. Dochodzenie nie wykazało jednak, by żołnierze dopuścili się takiego przestępstwa.
>>>Żołnierze z Nangar Khel wrócą do służby
Prokuratura prowadziła i prowadzi w sumie 11 śledztw wyłączonych z głównej sprawy ostrzelania Nangar Khel.
>>>Nie bezcześcili zwłok w Nangar Khel
W sprawie masakry w Nangar Khel odpowiada siedmiu polskich żołnierzy.
W sierpniu 2007 roku pluton szturmowy polskiego wojska ostrzelał afgańską wioskę Nangar Khel. Proces rozpoczął się na początku lutego przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie.