Za ofiarę źle działającego ośrodka rodzinnego uważa się 31-letni Jacek Sobociński z Warszawy, który ponad 2 lat walczy z byłą żoną o widzenia z córeczką. Mężczyzna jest psychologiem, ma pełnię praw rodzicielskich i zasądzone prawo do zabierania do siebie dziecka w dwa weekendy w miesiącu. ”Córka mieszka z mamą w Szczecinie, więc złożyłem do sądu wniosek o dłuższe widzenia z córką. Wtedy pojawiły się problemy” - opowiada Sobociński. Sąd zlecił opinię specjalistom z RODK. Ku zdumieniu Sobocińskiego uznali oni, że jest osobą nieodpowiedzialną i niedojrzałą, więc dziecko nie może u niego przebywać na dłużej. ”Byłem w szoku. Co gorsza, ta opinia nie była niczym poparta. Dwa razy robiłem testy i wynik żadnego z nich nie jest uwzględniony w opinii” - opowiada ojciec.

Reklama

>>> Stereotyp mówi, że tylko matka ma rację

Mężczyzna postanowił walczyć. Poszedł na badania do dwóch biegłych sądowych. Wybrał osoby znane, współpracujące z Ministerstwem Sprawiedliwości. Obaj eksperci uznali, że nie widzą przeszkód, by spotykał się z dzieckiem. Sprawa nadal jest jednak w toku, a Sobociński od ponad dwóch lat nie spędził z córką żadnego weekendu. ”Małą widziałem raz parę minut przed blokiem, gdzie mieszka była żona. Poznała mnie, zaczęła krzyczeć: tatusiu, tatusiu dlaczego do mnie nie przyjeżdżasz?! Boję się, że niedługo w ogóle mnie nie pozna” - skarży się.

Takich przypadków jest - zdaniem zdesperowanych ojców - znacznie więcej. Dlatego zarzucają RODK, że są przez nie dyskryminowani. Twierdzą również, że w ośrodkach dochodzi do korupcji, fałszowania i preparowania opinii, a pracownicy wykorzystują przestarzałe, nienaukowe metody badawcze. Oskarżenia są bardzo poważne, bo zadaniem RODK jest przede wszystkim przeprowadzanie na zlecenie sądu badań psychologicznych i pedagogicznych oraz wydawanie opinii o dzieciach i ich rodzicach. Często od ich jednej decyzji zależy, kto dostanie prawa rodzicielskie, albo jak zostaną ustalone widzenia.

Do tej pory przebadano już 40 z 66 istniejących w Polsce ośrodków. ”Analizujemy jeszcze raporty, ale już teraz ze zgromadzonych danych wynika jasno, że większość tych instytucji łamie prawa ojców” - mówi ostro Ireneusz Dzierżęga ze Stowarzyszenia Centrum Praw Ojca i Dziecka. ”Dlatego - dodaje - trzeba je zlikwidować albo gruntownie przebudować. Bo odpowiadają za krzywdę wielu dzieci z rozbitych rodzin”.

Właśnie takie postulaty zgłosili ojcowie podczas niedawnego spotkania z Elżbietą Radziszewską, pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania kobiet i mężczyzn. ”Przyznaję, że RODK w tej formie działać nie mogą. Za kilka tygodni poznam wnioski z raportu przygotowanego przez Stowarzyszenie Praw Ojca. Zamierzam się tą sprawą zająć bardzo poważnie” - mówi DZIENNIKOWI Radziszewska.