Co ustalili kontrolerzy? Sklepy z dopalaczami sprzedają swoje specyfiki spod lady. Według Ministerstwa Finansów z pominięciem kas fiskalnych w ręce klientów trafiły produkty za 130 tysięcy złotych. Zaniżono też kwoty podatku VAT na ponad 690 tysięcy złotych, podatku dochodowego od osób fizycznych na prawie 17 tysięcy, a od czynności cywilnych na ponad 26 tysięcy złotych.

Reklama

>>>Dopalacze chcą pozwać Polskę do sądu

Ale to nie wszystko. Sklepy nie zgłaszają też do opodatkowania specyfików kupionych w Unii. To dalsze 360 tysięcy złotych strat Skarbu Państwa. Razem kontrolerzy stwierdzili oszustwa na 1,2 miliona złotych. To także odsetki od niezapłaconych podatków. Ale oszustw mogło być więcej.

"To wstępne wyniki kontroli, jaką urzędy skarbowe od stycznia przeprowadziły w 39 sklepach w całym kraju" - mówi DZIENNIKOWIMagdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów. "Ostateczna kwota niezapłaconych podatków może się jeszcze zwiększyć" - dodaje. 1,2 mln zł to suma oszustw z 10 sklepów, wyniki kontroli z pozostałych jeszcze nie są znane.

Kontrola objęła sieć Dopalacze.com. "Sklepy działają na zasadzie franczyzy. Każdego miesiąca płacą nam za możliwość używania naszego logo, a my nie winikamy, jak dalej prowadzą swoją działalność" - tłumaczy DZIENNIKOWI Piotr Domański, rzecznik sieci. "Dlatego my nie odpowiadamy za to, czy płacą podatki i czy każdy klient dostajeparagon fiskalny" - dodaje .

Ale skarbówce może się udać to, czego nie zdołali zrobić posłowie. A mianowicie doprowadzi do zamknięcia sklepów z dopalaczami. 8 maja weszła w życie ustawa, która zakazuje handlu niektórymi specyfikami. Miała uderzyć w sprzedawców dopalaczy. Ale sklepy dobrze się na to przygotowały. Zmieniły asortyment i mają teraz tylko "legalny" towar. Kontroli skarbówki mogą jednak nie ptrzetrwać.