Założenia były ambitne: wirtualne eurowybory miały zwrócić uwagę blisko miliona młodych ludzi odwiedzających stronę Epuls.pl na prawdziwe wybory do Europarlamentu. Młodzi mieli poznać zasady głosowania i brać udział w politycznych dysputach. "Do zabawy zaprosiliśmy także prawdziwe komitety wyborcze, ale politycy nie potraktowali naszej inicjatywy zbyt poważnie" - mówi Marek Sowula, rzecznik portalu Epuls.pl. - "Szkoda, bo wbrew pozorom dzisiejsza młodzież jest bardzo rozpolitykowana. I chciałaby dostać jasny przekaz od prawdziwych kandydatów, co mają jej do zaoferowania. Politycy nie wykorzystali jednak tej szansy".
Rzeczywiście - poseł Krzysztof Putra z PiS wręcz obruszył się, kiedy poprosiliśmy go o skomentowanie wirtualnychych wyborów. "Nie zamierzam komentować czegoś, co jest zabawą. Wybory do Europarlamentu to poważna sprawa" - skwitował polityk, który na młodzieżowej liście znalazł się poza pierwszą setką. Młodzież wyraźnie dała bowiem do zrozumienia, gdzie - jej zdaniem - jest miejsce polityków. W pierwszej dziesiątce obok Czesia, Ąckiego i BrzydUli znaleźli się Shrek, Szymon Majewski, Jurek Owsiak, Kuba Wojewódzki, Doda, Peja i aktor Tomasz Karolak.
W sumie nastolatki zaproponowały kilkuset własnych kandydatów, ale na tej liście prawdziwi politycy stanowią zdecydowaną mniejszość. A na dodatek okupują miejsca na szarym końcu stawki. Wyprzedzają ich aktorzy, piosenkarze, sportowcy, fikcyjni bohaterzy filmów czy bajek, a nawet postaci historyczne, takie jak Adam Mickiewicz, Mikołaj Rej i Mieszko I. Pierwszy polityk na liście to premier Donald Tusk - zajmuje 19. miejsce.
W poniedziałek użytkownicy portalu brali udział w ostatecznym głosowaniu. Każdy mógł zagłosować tylko na jedną wybraną przez siebie listę - albo tę stworzoną przez epulsowiczów, albo przez jeden z prawdziwych komitetów. Choć oficjalne wyniki będą ogłoszone dopiero we wtorek rano, wygląda na to, że zwycięży fikcyjna lista z bohaterem Włatców Móch na czele. W poniedziałek po południu oddano na nią ponad 60 procent wszystkich głosów.