O cichym umorzeniu jednego z największych aferalnych śledztw poinformował DZIENNIK w swoim piątkowym wydaniu. Ujawniliśmy, że wcześniej od sprawy zostało odsuniętych dwóch prokuratorów badających przestępczy mechanizm, który kosztował Skarb Państwa setki milionów złotych strat. Na miesiąc zastąpił ich delegowany z prokuratury rejonowej w Pleszewie specjalista od wypadków drogowych, który 15 kwietnia umorzył sprawę.

Reklama

"Akta sprawy dojechały do Prokuratury Krajowej. Teraz decyzja o umorzeniu zostanie zbadana przez doświadczonych oskarżycieli" - tłumaczy Maciej Kujawski z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości.

>>>Mafia paliwowa nigdy nie istniała?

Sprawą zainteresował się również minister Andrzej Czuma, który spotka się z prokuratorami protestującymi przeciwko tej decyzji. Kilka dni temu wysłali oni list do ministra sygnalizując mu liczne nieprawidłowości w pracy prokuratury w Ostrowie.

"Jaskrawym przykładem jest sprawa "Ekoenergii” i jej właściciela - barona paliwowego Marka B. Ale obserwujemy wiele skandalicznych decyzji podejmowanych w tej prokuraturze" - komentuje oficer Centralnego Biura Śledczego.

>>> Sprawie mafii paliwowej skręcono łeb

Właściciel "Ekoenergii” był podejrzany o kierownie zorganizowaną grupą przestępczą, pranie brudnych pieniędzy oraz narażenie Skarbu Państwa na straty sięgające setek milionów złotych. Dwa lata temu prokuratorzy zdecydowali o zajęciu części jego majątku: samolotu Cessna, helikoptera Mi-2, pełnomorskiego jachtu oraz blisko 30 milionów złotych na kontach. Dzięki ostatniej decyzji prokuratora biznesmen został oczyszczony a majątek wrócił do niego.

Reklama

"Zdobyliśmy dowody, że Ekoenergia produkowała na Łotwie olej napędowy z przepracowanych olejów przemysłowych. Następnie setkami cystern był on sprowadzany do kraju jako olej opałowy, którego nie trzeba było barwić. Trafiał do baków ciężarówek, maszyn rolniczych. Traciło państwo, bo nie ściągało akcyzy w odpowiedniej wysokości" - wyjaśnia śledczy w rozmowie z DZIENNIKIEM.

Firma handlująca rzekomo olejem opałowym rekordowe obroty osiągała w każde wakacje - nawet do 250 milionów złotych miesięcznie.

"Ktoś powienien zbadać czy umorzenie tego śledztwa nie wiąże się z gigantyczną łapówką. Dobrze, że minister znajdzie czas na spotkanie z prokuratorami" - mówi pracownik wywiadu skarbowego w Ministerstwie Finansów.