U dwóch zawodników - Filipa Polaska i Michala Mertinaka - wykryto objawy świńskiej grypy. Jeden z tenisistów ma 38 stopni gorączki, drugi - 39. To jednak, ich zdaniem, nie ma nic wspólnego z chorobą. "Mamy gorączkę, to fakt, ale nie jesteśmy objęci kwarantanną. Przebywamy normalnie w pokoju i kiedy tylko okaże się, że nie jesteśmy już przeziębieni, opuścimy hotel" - powiedział Mertinak dla agencji SITA.

Reklama

Na te wieści jednak i tak wybuchła na Wilmbledonie panika. Organizatorzy przede wszystkim wprowadzili zakaz... informowania mediów o zaistniałej sytuacji. Bali się reakcji kibiców, którzy przecież mogliby się wynieść z Londynu na wiadomość o chorobie.

Inni zawodnicy na razie nie mają objawów świńskiej grypy, gdy jednak sprawa się potwierdzi, to w najgorszym wypadku impreza może zostać nawet odwołana.