Jednym ze sponsorów otwartej niedawno w Muzeum Miejskim wystawy jest Niemieckie Towarzystwo Kulturalno-Społeczne. Ekspozycja nosi nazwę "1000 lat Wrocławia" i zbiera niezłe recenzje. Jednak nie wszystkim się podoba to, że w muzealny przewodnik wystawił Prusakom laurkę. Ponadto, można tam przeczytać, że rozbiór Polski był "wcieleniem" przygranicznych terenów przez Fryderyka II wespół z carycą Katarzyną - pisze "Nasz Dziennik".
"Mimo pewnych ograniczeń i zakazów w państwie pruskim za czasów Fryderyka II rozpoczął się proces asymilacji mniejszości narodowych i tolerancji religijnej" - cytuje dyrektora placówki "Nasz Dziennik".
Jednak nie wszyscy są tego zdania. "Fryderyk II pojawił się we Wrocławiu i na Śląsku jako najeźdźca. Obłożył miasto kontrybucją, ograniczył prawa i przywileje, podwyższył wreszcie podatki" - stwierdza w "Naszym Dzienniku" prof. Tadeusz Marczak, kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, który podniósł protest przeciwko wrocławskiej ekspozycji.
"Fakt ten nie został należycie podkreślony w ekspozycji" - dodaje. Podkreśla, że "z chwilą pojawienia się pruskich rządów rozpoczął się proces forsownej, przeprowadzanej metodami administracyjnymi germanizacji".
Według Muzeum Miejskiego we Wrocławiu, rozbiory Polski to "przyłączenie nadgranicznych ziem", a Prusacy nie byli tacy źli, bo przyczynili się do rozwoju miasta i "asymilowali" mniejszości narodowe - donosi "Nasz Dziennik". Dyrektor placówki dodał, że to król Prus zaprowadził u nas tolerancję religijną.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama