Barbara Piwnik powiedziała w TVN24, że gdyby Kaczyński wiedział o okolicznościach sprawy, to "zapewne rozważyłby swoją wypowiedź". "Mam nadzieję, że kiedyś z premierem Kaczyńskim będziemy mogli sobie te sprawy wyjaśnić" - dodała.
Pytana, czy oczekuje przeprosin od Kaczyńskiego odpowiedziała: "nie mam tak daleko idących oczekiwań".
W ubiegłym tygodniu były premier, lider PiS Jarosław Kaczyński za oburzające uznał okoliczności zwolnienia z aresztu groźnych przestępców przez sędzię Piwnik. Przez kilka dni media donosiły, że chodzi o groźny gang "obcinaczy palców", którego członkowie, decyzją sądu, wyszli z aresztu.
"Mamy tutaj do czynienia z decyzją podejmowaną przez osobę, która już kiedyś zwalniała przestępców, którzy następnie dopuścili się zabójstw. Mamy tutaj do czynienia z czymś, co powinno być konkretnie zbadane, mam na myśli rolę pani sędzi Piwnik. Przypominam, że ona była też ministrem sprawiedliwości i to wszystko chyba składa się w jakąś całość" - mówił Kaczyński.
Odpowiadając na pytanie, gdzie jest gang "obcinaczy palców", Piwnik powiedziała, że ma nadzieję, iż "kiedyś prokuratura i policja odpowiedzą społeczeństwu, pokażą materiały dowodowe, co będzie się łączyło z wniesieniem aktu oskarżenia".
Piwnik zaprzeczyła też doniesieniom mediów, że miała się zwracać do członków gangu po imieniu. "Jest to kolejne kłamstwo, które łatwo zweryfikować, rozprawy są nagrywane" - mówiła.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski powiedział w TVN24, że słowa byłego premiera Kaczyńskiego o sędzi Piwnik, "to klasyczne pomówienie, bez podania konkretnych dowodów".
W grudniu 2007 Sąd Okręgowy w Warszawie, prowadzący proces grupy oskarżonych o udział w gangu i wymuszanie okupów połączonych z porwaniami, uchylił areszt wobec sześciu osób. Taką decyzję podtrzymał też sąd apelacyjny. Na wolność faktycznie wyszedł tylko jeden z oskarżonych - Tomasz R. Pozostałych pięciu przebywa w areszcie w związku z innymi sprawami.
W ubiegłym tygodniu w Sejmie wiceprokurator generalny Andrzej Pogorzelski zdementował informacje mediów, powtarzane przez niektórych polityków, jakoby oskarżeni członkowie gangu obcinali palce swym ofiarom, by przesłać je rodzinie zakładnika. Wyjaśnił, że "w sprawie obcinania palców toczy się odrębne postępowanie wobec innych osób; listem gończym poszukiwane są cztery osoby, którym prokuratura chce postawić takie zarzuty; nie jest to żadna z osób oskarżonych w sprawie gangu".