"Dosłownie 5 minut temu zostaliśmy przewiezieni przez żołnierzy Wspólnoty Niepodległych Państw, zabrano nas z tej zrujnowanej szkoły, gdzie spędziliśmy noc, i już jesteśmy w Cchinwali po stronie kontrolowanej przez policję gruzińską" - mówił rano dziennikarz w TVP1.

Reklama

"Był tutaj na miejscu polski ambasador, przedstawiciel ambasady, koledzy z TVP i inni dziennikarze, więc już jesteśmy bezpieczni i wreszcie możemy odetchnąć" - zaznaczył Bohatkiewicz.

Jak relacjonował Bohatkiewicz, Rosjanie mówili im, że pochodzą z kraju wrogiego wobec Federacji Rosyjskiej, współpracują ze służbami i przyjechali "mącić".

"Oddano nam sprzęt, mamy więc już mikrofony, kamery i telefony. Nie daliśmy się rozdzielić - obawiamy się o losy naszego gruzińskiego kierowcy" - mówił Bohatkiewicz. "Zachowaliśmy wszystkie materiały, niczego nam nie wykasowano ani nie zabrano" - dodał.

"W Osetii dziennikarze nic nie znaczą, nie ma tu wolności dziennikarskiej. Jesteś Polakiem - jesteś po stronie gruzińskiej" - relacjonował w rozmowie z TVP Info tuż po uwolnieniu.

Uznani za szpiegów

Rosjanie zatrzymali Bohatkiewicza, a także operatora Marcina Wesołowskiego i ich gruzińskiego kierowcę. Uznano ich za szpiegów.

>>>Zobacz historię wojny rosyjsko-gruzińskiej

Reklama

"Jesteśmy dobrze traktowani" - mówił jeszcze wczoraj Bohatkiewicz, któremu udało się skontaktować z TVP Info. "Jesteśmy w Cchinwali, bardzo dokładnie sprawdzono nasze paszporty, akredytacje, zabrano samochód, kamery i mikrofon" - podkreślał reporter TVP.

Jak opisywał Bohatkiewicz, na miejscu zorganizowano konferencję prasową, na którą przybyli dziennikarze z rosyjskich stacji telewizyjnych. "Mówiliśmy podczas konferencji, że przyjechaliśmy zrobić materiał, a usłyszeliśmy, że jesteśmy amerykańskimi i angielskimi szpiegami" - mówił.

Dzis o godzinie 8.00 czasu polskiego konsulowie mieli kontaktować się telefonicznie z rzecznikiem praw obywatelskich w sprawie przekazania zatrzymanych stronie polskiej" - twierdzi MSZ.

Według komunikatu, działania w sprawie polskich dziennikarzy niezależnie podjęła również OBWE w Tbilisi, które "kontaktuje się z władzami w Cchinwali".

Prezes TVP Andrzej Urbański w wydanym oświadczeniu ocenił, że zatrzymanie ekipy stacji w trakcie przygotowywania materiału do wieczornych "Wiadomości" to "oburzający akt barbarzyństwa, niezgodny z normami cywilizowanego świata".

"Nie wolno bać się prawdy" - podkreślił Urbański. Zapowiedział, że "zamierza zwrócić się do międzynarodowych - w tym także rosyjskich organizacji z protestem w tej sprawie".

Premier Donald Tusk zapewnił, że jeśli będzie trzeba - podejmie interwencję w Moskwie i w Tbilisi.

Dariusz Bohatkiewicz nie po raz pierwszy relacjonuje konflikt wojenny. Wcześniej przygotowywał materiały m.in. w Iraku. Tam w 2006 roku przeżył wypadek śmigłowca. W "Wiadomościach" TVP relacjonuje także wydarzenia polityczne.

>>>Jak Rosjanie wycofywali swoje wojska z Gruzji