Sieć 700 fotoradarów stanie na polskich drogach w ciągu dwóch lat. Do 2015 ich liczba ma wzrosnąć aż do tysiąca w tamach tzw. Automatycznego Centrum Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Koszt inwestycji został wstępnie oszacowany na 57 milionów euro, czyli około 245 mln złotych - większość środków można pozyskać z UE. W kolejnych latach system ma sam zarabiać na swoje utrzymanie. Dzięki niemu kierowcy mają zwolnić, a liczba śmiertelnych wypadków zmaleć.
System ma działać błyskawicznie. Zdjęcie, które fotoradar będzie mógł zrobić jadącemu samochodowi z przodu i z tyłu, zostanie przesłane automatycznie do Centrum. Tam komputer błyskawicznie zidentyfikuje właściciela pojazdu i mandat zostanie natychmiast wysłany. Cała procedura ma trwać kilka godzin, a nie tak jak dziś, nawet kilkanaście dni.
Obecnie policja posiada 127 fotoradarów. Wszystkie kamery drogowe, również te należące do gminy, znajdą się w jednej sieci.
Pomysł na sieć fotoradarów nie jest nowy. Tego typu systemy wprowadziły Francja (ok. 1,5 tys urządzeń), Wielka Brytania (ok. 4 tys.), Niemcy (ok 3 tys), Włochy oraz Holandia.
Koszt stworzenia automatycznego centrum sieci fotoradarów w Polsce to nie tylko zakup urządzeń, komputerów itd., ale także konieczność zatrudnienia około 260 pracowników. W centrum obsługi będzie zatrudnionych około 30 osób. Docelowo obsługa i stworzenie sytemu wymagać będzie zatrudnienia informatyków, teleinformatyków, programistów.