Ks. Kroll zginął w swojej sypialni. Jego ciało, skrępowane taśmą, znaleźli parafianie. Policja twierdzi, że napad miał motyw rabunkowy (z mieszkania zniknęły pieniądze i biżuteria; do dziś nie udało się ustalić ich wartości). Wierni i księża wykluczają jednak tę interpretację.

Ksiądz Kroll przedstawiał się jako zdeklarowany antykomunista. Swoje przekonania głosił z ambony. Po zwycięstwie wyborczym SLD w 2001 r. odwołał znak pokoju w czasie mszy, by nie podać ręki parafianom, którzy głosowali na Sojusz. Od lat otrzymywał anonimy z pogróżkami.

"Umarł 13 maja, w 25. rocznicę nieudanego zamachu na Papieża. Za zamachem stali komuniści, dlatego już sam wybór ofiary ma wymiar symboliczny" - powiedział Roman Giertych, który przyjechał wczoraj do Żalna (woj. kujawsko-pomorskie) na pogrzeb kapłana.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro osobiście będzie nadzorował śledztwo w sprawie śmierci ks. Krolla - zapowiedział poseł PiS Antoni Mężydło. "Jest przekonany, że jeśli rozwikłamy to morderstwo, być może uda się też wyjaśnić mechanizmy innych, do dziś nierozwiązanych męczeńskich śmierci kapłanów - tych, którzy zginęli w 1989 r.: Sylwestra Zycha, Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca" - powiedział polityk PiS dziennikarzom "Gazety Wyborczej".