Rząd przyjmie dziś trzyletni program naprawy sytuacji w służbie zdrowia. Ma on przynieść radykalną poprawę. Tak przynajmniej uważa premier Kazimierz Marcinkiewicz. Wydatki na ochronę zdrowia w przyszłym roku mają wzrosnąć o prawie 20 procent.
"Takiego wzrostu jeszcze nigdy nie było" - zapewnia premier. Jeśli uda się przeprowadzić wszystkie zaplanowane reformy przygotowywane w Ministerstwie Finansów, to nakłady na służbę zdrowia wzrosną o 5 mld zł.
"Mogę z lekarzami i pielęgniarkami rozmawiać - z otwartą przyłbicą, twarzą w twarz - o przyszłym roku" - mówi Marcinkiewicz. Medyków domagających się podwyżek jeszcze w tym roku premier skierował do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera.
"Odpowiedzialność za ten rok służby zdrowia ponosi prezes Miller i rada nadzorcza NFZ" - twierdzi premier. Marcinkiewicz zwrócił uwagę, że o tym, iż w tym roku nie będzie pieniędzy na podwyżki w służbie zdrowia, wiadomo było w lutym, gdy uchwalany był budżet państwa.
Będą pieniądze dla lekarzy i pielęgniarek! Ale dopiero w przyszłym roku. Poza tą obietnicą, rząd nie ma innych propozycji dla strajkujących. Nie skończą się więc nasze problemy z leczeniem. Protest w służbie zdrowia będzie trwał.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama