Napastnicy wystrzelili cztery granaty moździerzowe w kierunku bazy polskich wojsk Echo w Diwaniji, w Iraku. Spudłowali. Śmiercionośne ładunki eksplodowały w odległości 700-1300 metrów od celu. Nikomu nic się nie stało. W miejsce, skąd strzelano, natychmiast wyruszyli polscy komandosi z oddziału sił szybkiego reagowania oraz pododdziały 8. Dywizji Armii Irackiej i patrole irackiej policji. Trwają poszukiwania sprawców ostrzału.
Nocny ostrzał był już trzecim w tym miesiącu atakiem na bazy dywizji Centrum-Południe. Dwunastego maja kilkanaście pocisków spadło na teren bazy Echo. Eksplozje spowodowały straty materialne, ale nikt z żołnierzy ani cywilów nie został ranny.
W nocy z 19 na 20 maja kilka pocisków moździerzowych spadło na teren bazy Delta w Kucie, gdzie pełnią służbę żołnierze z: Polski, Ukrainy, Salwadoru, Kazachstanu, Armenii i Rumunii. Wybuchy nie spowodowały ofiar ani strat materialnych. Diwanija leży 150 km na południe od Bagdadu, a Kut około 110 km na północny wschód od Diwaniji.
W bazie Echo mieści się sztab dowodzonej przez Polskę wielonarodowej dywizji Centrum-Południe. Stacjonuje tam też część naszych żołnierzy.
Błyski i huk eksplozji rozdarły nocną ciszę w Diwaniji. Nad ranem znowu strzelano do naszych chłopców w Iraku. Na szczęście ogień wroga był niecelny i nikt nie ucierpiał. To był już trzeci atak na polskich żołnierzy w tym miesiącu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama