Szczególnie niebezpieczne są szerszenie. Ich jad jest silniejszy od jadu os i pszczół. Do tego ich użądlenia są o wiele boleśniejsze, bo mają dłuższe i ostrzejsze żądło. Rana mocno piecze. Są jednak spokojniejsze od os i pszczół. Trzeba się mocno natrudzić, by sprowokować te duże owady do ataku.

Sporo szkód mogą spowodować zwykłe pszczoły. Jako jedyne zostawiają żądło w skórze zaatakowanej ofiary. Z jednej strony ma to swoje plusy - pszczoła może ukąsić tylko raz w życiu. Jednak jeśli szybko nie wyciągniemy żądła, jad długo będzie się z niego sączyć do naszego ciała. Pierwsza pomoc powinna zatem polegać na jak najszybszym wyciągnięciu żądła pęsetą lub igłą. Uwaga! Nie wyciągaj żądła palcami! Na jego końcu jest pęcherzyk jadowy, którego ucisk spowoduje dodatkowe spływanie jadu przez żądło do skóry. Do okładów można użyć wody z octem, amoniakiem lub kostek lodu. Jednak gdy użądli nas kilka pszczół, konieczna jest pomoc lekarza.

Niechlubne legendy krążą o kleszczach. Ich ukąszenie może spowodować bardzo groźne zapalenie mózgu lub boreliozę - niebezpieczną chorobę układu nerwowego. Warto pamiętać o zaszczepieniu się przed tymi chorobami przed wyjazdem do lasu lub na łąkę. Właśnie tam jest najwięcej kleszczy. Ostatnio jednak pojawiły się też w miastach.

Ugryźć mogą także pająki. Mamy jednak szczęście. W Polsce nie ma pająków-zabójców. Jednak kontakt ze zwykłym krzyżakiem ogrodowym też może być nieprzyjemny. Jego jad podrażnia skórę, ale nie jest zbyt niebezpieczny. Do tego raczej rzadko atakuje ludzi.

Zmorą wilgotnych terenów są komary. Ich ukąszenia rzadko są pojedyncze, bo owady te fruwają stadami. Wprowadzają do ranki silnie piekącą wydzielinę, która zapobiega krzepnięciu krwi i ułatwia im jej ssanie. Ten płyn u osób uczulonych może podnieść temperaturę. Warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w odstraszające komary specyfiki.

Nie możemy też zapominać o mrówkach! W Polsce żyje ich 80 gatunków. Wstrzykiwany przez nie kwas ma właściwości silnie drażniące, ale na szczęście tylko miejscowo. Nawet po wielokrotnych pokąsaniach zwykle nie ma silniejszych reakcji na ukąszenie. Zazwyczaj wystarcza zimny kompres lub posmarowanie piekących miejsc odpowiednią maścią.











Reklama