W Polsce górnicy giną głównie przez własne błędy, "bo łamią podstawowe przepisy bezpieczeństwa" - próbuje tłumaczyć dziennikowi.pl Danuta Olejniczak-Milian z Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.

Inspektorzy górniczego urzędu z rozbrajającą szczerością przyznają, że kopalnie nie mają pieniędzy, więc zatrudniają niedoświadczonych pracowników i jeszcze zwalniają specjalistów nadzorujących bezpieczeństwo pracy pod ziemią. Więc skoro Urząd wie jak jest, to dlaczego nie interweniuje? Dlaczego nie zamyka takich kopalń? Dlaczego pozwala ginąć ludziom, w dodatku oskarżając ich, że sami sprowadzili sobie nieszczęście na głowę?

W tym roku w polskich kopalniach zginęło już 16 górników, aż 11 to ofiary tragicznych błędów. Liczba katastrof rośnie z roku na rok. Czy jest szansa na powstrzymanie tej tragedii? Urząd na ten temat milczy.