Eksperci apelują: zanim cokolwiek kupimy, sprawdźmy temperaturę przechowywania produktu. Jeśli jest tam wzmianka o chłodnym miejscu albo o temperaturze pokojowej, to mógł on stracić swoje właściwości, a nawet może być niebezpieczny dla zdrowia.
W upały sklepy spożywcze i kioski przeżywały prawdziwe naloty kontrolerów z inspekcji sanitarnej i farmaceutycznej. Mierzyli temperaturę w pomieszczeniu, a potem buszowali między półkami. Znaleźli masę towarów, które powinny być w gorące dni przechowywane w chłodniach. Ale nie były. Jednak inspektorzy bezradnie rozkładają ręce - jest ich zbyt mało, by sprawdzić wszystkie sklepy, a i mandaty nie są zbyt duże - góra tysiąc złotych.
Bądźmy więc czujni! Ale uważajmy także na rzeczy, które z pozoru nie psują się poza lodówką. Np. leki. Te w większości powinny być przechowywane w chłodnych miejscach. Ale wystawy kiosków w ostatnich tygodniach chłodne nie były. Efekt? Takie leki mogą być wielokrotnie przegrzane i nie mieć żadnych właściwości leczniczych, za to wytrącają się z nich substancje toksyczne! "Ja bałbym się ich użyć" - przyznał w rozmowie z dziennikiem.pl farmaceuta z Inspekcji Farmaceutycznej.
"Rozpuszczona jednego dnia szminka, która przez noc ostygnie, zważy się. Już nie mówiąc o tym, że może wywołać uczulenie. To samo dotyczy kremów, tuszów do rzęs..." - dodaje Anna Malinowska, rzeczniczka prasowa Głównego Inspektora Sanitarnego.