Miał 2,5 promila alkoholu we krwi! Musiało być dobrze widać, że jest pijany, bo policję zawiadomił anonimowy podróżny. Patrol, który przyjechał na miejsce, stwierdził, że odpowiadający za zdrowie i życie setek pasażerów samochodów i pociągów dróżnik ledwie trzyma się na nogach. Policjanci znaleźli pustą butelkę, z której się raczył.
Przejazd został zamknięty na prawie godzinę, bo tyle trwało znalezienie zastępcy pijaka. Teraz bezmyślny dróżnik trzeźwieje. W poniedziałek stanie przed prokuratorem, który najprawdopodobniej przeczyta mu paragraf kodeksu o tym, że mógł doprowadzić do katastrofy. Grozi mu za to 8 lat za kratkami.