Rozpędzone BMW z szaleńczą prędkością wpadło na pasy, przez które przechodziła matka z chłopcem. Dziecko zginęło na miejscu. Jego matka walczy o życie w szpitalu.

Policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania. "Po trzech godzinach znaleziono porzucone auto na niemieckich numerach. Przy pomocy Interpolu udało się ustalić adres właściciela" - powiedział dziennikowi.pl oficer dyżurny komendy w Elblągu.

Kiedy policjanci zapukali do drzwi mieszkania, w którym był zameldowany 20-letni kierowca, okazało się, że dawno tam nie mieszka, a lokal jest wynajmowany. W tym czasie kierowca sam zgłosił się na komendę, twierdząc, że ktoś skradł mu auto. Policjanci mu nie uwierzyli i natychmiast wsadzili za kraty. Po kilku godzinach przyznał się do winy. Grozi mu 12 lat odsiadki.