Jedna z sióstr miała dwa lata, druga sześć. Rok temu na ich podwórko w Franciszkowie w Pilskiem weszli pijani mężczyźni, bracia Arkadiusz i Ernest Fojutowie.
Już wtedy wiedzieli, że jeśli kogoś zastaną w mieszkaniu, zabiją go. Ojca dzieci - swojego sąsiada - zatłukli siekierą i nożem. Na oczach dziewczynek. A potem bili dzieci tak długo, aż umarły.
Policja szybko złapała zwyrodnialców. Od razu przyznali się do zbrodni. Ukradli stary samochód i domowy sprzęt. Matka dzieci i żona zamordowanego przeżyła tylko dlatego, że nie było jej wtedy w domu.
Poznański sąd nie miał wątpliwości w sprawie kary. Decydując o dożywociu dodał, że mordercy nie mogą wyjść z więzienia na warunkowe zwolnienie wcześniej, niż po 45 latach. Pozwolił też na publikację nazwisk i twarzy zbrodniarzy.