Wszystko przez sztorm. W nocy, z powodu fatalnej pogody, zerwała się lina holownika, który ciągnął platformę. Ta od kilku godzin dryfuje po Morzu Północnym. Płynie w naszym kierunku.

Gdy tylko przestanie tak mocno wiać, ratownicy ponownie założą liny holownicze i dociągną platformę do portu w Gdańsku. Tam mechanicy naprawią wszelkie usterki. Norweska firma, do której platforma należy, szacuje, że naprawa może potrwać nawet 90 dni.

Na razie norweskie służby ratunkowe uspokajają: sytuacja jest pod kontrolą i nic dramatycznego się nie dzieje. Pogoda się poprawia i być może już wkrótce - dzięki ratownikom - załoga platformy przestanie bezwiednie kołysać się na morskich falach.