Informację o znalezieniu fiolki podał "Kurier" TVP3. Prokuratorzy przebadali dotąd 1,5 tys. ampułek z wycofanej partii corhydronu 250. Zostało ich jeszcze ponad 8 tysięcy.

Jak zapewnia rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński, wszystkie leki Jelfy dostępne na rynku są bezpieczne. "Chcę stanowczo uspokoić pacjentów. Druga znaleziona fiolka ze scoliną znajduje się w materiale dowodowym prokuratury i od dawna nie ma jej na rynku" - powiedział Trzciński.

Rzeczniczka prokuratury Ewa Węglarowicz-Makowska informuje, że dla pewności fiolka będzie przebadana jeszcze raz.

To, że w opakowaniu corhydronu produkowanego w zakładach farmaceutycznych Jelfa w Jeleniej Górze znajduje się silny specyfik zwiotczający mięśnie, ujawnił DZIENNIK. Groźny dla życia pacjentów lek natychmiast wycofano. A feralną partię ampułek chorzy mieli zwracać do aptek. W całym kraju zabezpieczono ponad 450 tys. sztuk corhydronu.

Tym, ilu pacjentów ucierpiało, a nawet zmarło z powodu pomyłki, zajmuje się lubelska prokuratura.