Fałszerze wpadli, bo 50-złotowy banknot wydał się podejrzany sprzedawczyni sklepu w Andrychowie. Za zakupy próbowała nim zapłacić młoda kobieta. Sprzedawczyni natychmiast wezwała policję. Okazało się, że klientka nie była sama. Dwie jej koleżanki chciały zapłacić fałszywkami w innych sklepach.

Reklama

Po przesłuchaniu kobiet policjanci szybko dotarli do fałszerzy. Okazało się, że drukarnia banknotów znajdowała się w jednym z mieszkań w Bytomiu. Tam, ze świeżo wydrukowanymi arkuszami 50-złotówek w ręku, złapano 41-letniego mężczyznę.

W mieszkaniu było kilka komputerów, oprogramowanie i drukarki używane do fałszowania pieniędzy. Było też 80 banknotów w niepociętych arkuszach i 20 gotowych do odbioru. W tym samym czasie na Podkarpaciu policja zatrzymała dwóch 24-letnich mężczyzn, którzy wprowadzali fałszywki do obiegu.

Kobietom i obu 24-latkom grozi kara do dziesięciu lat więzienia. 41-latek, który produkował banknoty, może spędzić w więzieniu nawet 25 lat.