W ślad za odwoływanymi komendantami wojewódzkimi na emerytury wybierają się doświadczeni oficerowie. Z policji odchodzi również ostatni jeszcze pracujący gliniarz, który rozbijał pruszkowską mafię.
Na początku zeszłego tygodnia ze stanowiskami pożegnało się trzech komendantów: Dariusz Kowalski z Gdańska, Adam Mularz z Białegostoku i Andrzej Matejuk z Wrocławia. Komendanta głównego zaskoczył jednak fakt, że w ślad za odwołanymi odchodzą na emerytury ich współpracownicy - w samym Białymstoku aż 26 osób złożyło raporty z prośbą o odejście ze służby.
Z informacji DZIENNIKA wynika, że posady stracą także szefowie komend z Wielkopolski, Podkarpacia, Warmii oraz Opolszczyzny i Szczecina. Planowane szybkie dymisje zastopował jednak fakt, że ich ewentualni następcy... odmawiają.
"Gutowski, zastępca komendanta głównego, odsyła na zieloną trawkę tych, którzy awansowali jeszcze za kierownictwa Marka Bieńkowskiego. Kluczem jest przeszłość w ZOMO. Gutowski wyrzuca tych, którzy kiedyś tak jak on tam służyli" - mówi nasz rozmówca z resortu spraw wewnętrznych.
49-letni Gutowski od 1977 roku pracował w milicji. Z oficjalnego życiorysu zawodowego zamieszczonego na stronach internetowych policji trudno wyczytać co robił dokładnie przed 1989 rokiem. Jednak wg kilku z naszych rozmówców przynajmniej siedem lat służył w trójmiejskim ZOMO.
"Najciekawszy jest fakt, że również po 89. roku Gutowski nie miał wielkich zasług. Jako zastępca komendanta wojewódzkiego policji nie dopilnował powstania tzw. planu obronnego. To hiperważny dokument planujący działania policji na wypadek wojny" - wspomina inny z naszych rozmówców.
Policjantów najbardziej jednak oburza to, że na emeryturę został wysłany Jerzy Kowalski, ostatni pracujący gliniarz, który miał realne zasługi w rozbiciu mafii pruszkowskiej. "To on ze swoimi ludźmi wytropił w Hiszpanii <Słowika>, w Bułgarii <Żabę>, <Małolata> w Szwecji. Nie wspominając nawet o setce podległych im żołnierzy" - mówi oficer CBŚ.
To jednak nie koniec planów reformy policji. Wkrótce zlikwidowane mają zostać niektóre biura - w tym elitarne Biuro Wywiadu Kryminalnego czy Biuro Komunikacji Społecznej. Pewnym jest, że na emeryturę przejdzie Zbigniew Matwiej, jak również kilku innych najbardziej rozpoznawalnych rzeczników policji.
"To komendant główny policji dobiera kadry i bierze za to odpowiedzialność. Ale wiem, że praca policji nie zostanie zakłócona, na miejsca odwołanych komendantów są niezwłocznie powoływani ich następcy" - twierdzi szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Inaczej myślą jednak policjanci.
"Ludzie idą na emerytury lub przechodzą do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nowe kierownictwo czeka związana z tym przykra niespodzianka. Ściągani przez nich zaufani ludzie walczą po cichu o dwukrotnie lepiej płatne etaty w CBA. Na Euro 2012 będziemy musieli importować chyba policjantów z Chin" - śmieje się oficer, który właśnie dostał się do CBA.
Rozpoczęła się kolejna, druga w ciągu ostatnich dwóch lat, seria zmian personalnych w policji. Odpowiedzialny za jej przeprowadzenie jest zastępca komendanta głównego policji, inspektor Stanisław Gutowski, który sam służył w trójmiejskim ZOMO - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama