Rzecznik napisał w tej sprawie list do pomysłodawcy mundurków, czyli wicepremiera Romana Giertycha. Janusz Kochanowski przekonywał w nim ministra Giertycha, że nie można pozwolić na wprowadzenie mundurków w kilku wersjach cenowych. Godziłoby to bowiem w "konstytucyjną zasadę równości oraz poszanowania i ochrony godności każdego człowieka".
Rzecznik powołał się w liście na ustalenia mediów, które donosiły o planach różnych szkół w całej Polsce. Wskazał, że w jednej z placówek różnica w cenie między możliwymi wariantami mundurków wynosi prawie 100 zł.
"Wprowadzenie w szkole zróżnicowanych w cenie strojów jest przejawem dyskryminacji uczniów ze względu na ich sytuację materialną" - napisał Kochanowski do Giertycha. Tłumaczył, że wybór tańszego z dwóch lub trzech wariantów jest "znacznie bardziej widoczną oznaką statusu materialnego ucznia", niż w przypadku swobodnych strojów, noszonych do tej pory przez dzieci.
Rzecznik przypomniał również, że w wielu szkołach cena mundurka będzie przekraczała 50 zł. Tymczasem rząd zobowiązał się dopłacać do mundurków najbiedniejszych uczniów nie więcej niż właśnie 50 zł. A to oznacza, że wielu ubogich rodziców będzie musiało dołożyć do mundurków z własnej kieszeni.