Dotychczas parlamentarzyści tego ugrupowania 10 dnia każdego miesiąca upamiętniali ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, uczestnicząc w mszy św. i składając wieńce pod krzyżem usytuowanym przed Pałacem Prezydenckim. We wrześniu obchody mają wyglądać inaczej, będą bardziej rozbudowane - dowiedziała się PAP od polityków PiS.
Partia będzie chciała prawdopodobnie zorganizować duże spotkanie w Warszawie, m.in. z udziałem rodzin ofiar, poświęcone katastrofie, albo wiec. Politycy z kierownictwa PiS nie chcą jednak zdradzać szczegółów. Na razie jest na to za wcześnie - tłumaczą.
W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział na portalu internetowym PiS, że sprawę katastrofy smoleńskiej będzie prowadził w ramach ruchu społecznego, a nie w ramach partii. Być może właśnie spotkanie 10 września będzie okazją do pierwszych prób konsolidacji tego ruchu - spodziewają się źródła PAP zbliżone do kierownictwa partii.
Posłowie PiS, z którymi rozmawiała PAP, podkreślają, że partia jest zdeterminowana, aby wyjaśnić katastrofę smoleńską. Grupie polityków związanych z frakcją liberalną w partii nie podoba się to, że ten wątek dominuje aż w takim stopniu. O swoich wątpliwościach nie chcą jednak mówić oficjalnie.
"Przeważa zdanie prezesa, który jest zadowolony z działania zespołu pod kierownictwem Antoniego Macierewicza" - ocenia chcący zachować anonimowość poseł PiS.
Dla europosła Pawła Kowala, który uchodzi za jednego z partyjnych liberałów, wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej "to jedna z kluczowych spraw". "Będzie ciągnęła się przez lata. Od tego nie uciekniemy. Nie ma co tutaj szukać rozwiązania, żeby ją schować" - powiedział.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreślił, że nie zgadza się z tezą, iż partia zbyt dużo czasu i energii poświęca sprawie smoleńskiej. Dodał, że nie obawia się tego, że w klubie dojdzie do nieporozumień. "Sprawa smoleńska jest niezmiernie ważna, ale nie jest jedyną, na której koncentrujemy uwagę" - zaznaczył w rozmowie z PAP.
"Niezależnie od sondaży sprawę przyczyn tragedii smoleńskiej będziemy wyjaśniać. Nie ma co do tego wątpliwości. To nasz moralny obowiązek" - twierdzi członek Komitetu Politycznego PiS Jarosław Zieliński.
"Uległość obecnego obozu władzy, samego Donalda Tuska, wobec Rosji jest bardzo zastanawiająca. Ta wiernopoddańcza postawa nie gwarantuje wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej. Musimy swój głos artykułować, stawiać pytania" - dodaje.
Wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro podkreślił, że PiS nie może sobie pozwolić na to, żeby przemilczeć temat katastrofy. "Nie możemy pozwolić, żeby ta sprawa zeszła na trzeci, czwarty plan, co w kampanii wyborczej de facto się stało" - powiedział. Jego zdaniem w polityce liczą się nie tylko sondaże, ale też "strategiczne patrzenie i odpowiedzialność za państwo".
Zarówno Błaszczak, jak i Zieliński, są zgodni: partia nie traci na tym, że zdecydowanie działa w sprawie zbadania okoliczności katastrofy. "Nic nie wskazuje, żeby poparcie spadało. Utrzymuje się na wysokim poziomie. W odróżnieniu od PO jesteśmy autentyczni, mamy program" - dodał Błaszczak.
Obydwaj mają takie samo zdanie, jeśli chodzi o ostatnie, ostrzejsze wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Według Zielińskiego, używa on "adekwatnego", "nazywającego rzeczy po imieniu" języka do opisu rzeczywistości.
"Musimy jako ugrupowanie, które reprezentuje pewien program i wartości, dokonywać własnego opisu rzeczywistości. Gdybyśmy tego nie robili okazałoby się, że jest jedna prawda o świecie - prawda PO" - uważa Zieliński.
W jego opinii, w kampanii prezydenckiej przyjęto świadomie, że sprawa dotycząca śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej nie będzie intensywnie przywoływana. "Nie ma pewności, czy było to założenie słuszne" - ocenia.
Taktykę sztabu w trakcie kampanii prezydenckiej krytykuje Ziobro. "Być może nie do końca była przemyślana decyzja sztabu, aby w trakcie kampanii pominąć dyskusję na temat katastrofy. Zostało to uczynione pod presją środowisk nieprzychylnych PiS" - zaznaczył.
"To było nieuzasadnione działanie. Istotą demokracji jest to, że podczas kampanii porusza się wszystkie problemy, które są ważne dla ludzi. (...) Konsekwencją tej nie do końca słusznej decyzji było to, że po kampanii ta sprawa zaczęła być traktowana jako niebyła, nieistniejąca" - dodał. Ziobro powiedział, że z jego wiedzy wynika, że Kaczyński nie podzielał decyzji sztabu, ale ją "uszanował".
Według Ziobry, po wyborach zaistniała "konieczność ponownego zwrócenia uwagi na sprawy, które zostały prawie przemilczane". "Nie byłoby zaostrzenia języka, gdyby ten temat w sposób naturalny był podejmowany w trakcie kampanii wyborczej" - powiedział.
Kowal podkreśla, że nie należy koncentrować się na tym, czy jakieś wypowiedzi albo działania są bardziej zdecydowane, tylko na ich skuteczności. Według niego, funkcjonowanie zespołu parlamentarnego pod kierownictwem Macierewicza pozytywnie oddziałuje na aktywność rządu i prokuratury. "Jest czas, że głosy krytyki pod adresem rządu okazują się racjonalne" - zaznaczył.
Oprócz wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, politycy PiS za główny cel w najbliższym czasie uważają jak najlepszy wynik w wyborach samorządowych. We wrześniu w Warszawie partia planuje konwencję programową, która rozpocznie kampanię. Wezmą w niej udział samorządowcy z całego kraju. Podczas konwencji ma być zaprezentowany programu samorządowy i 16 programów regionalnych.
Po tragicznej śmierci pod Smoleńskiem szefa Zespołu Pracy Państwowej PiS Przemysława Gosiewskiego funkcjonowanie tej struktury straciło dynamikę. Jednak pomysł nie został porzucony. Jesienią prace zespołu mają aktywniej ruszyć. Na posiedzeniu Rady Politycznej odpowiedzialnym za tę dziedzinę został Zieliński. Teraz zapowiada, że we wrześniu będzie dokonany podział zadań. Zostaną wyznaczeni m.in. następcy Grażyny Gęsickiej (w Zespole odpowiadała za gospodarkę) i Aleksandry Natalli-Świat (zajmowała się finansami).