Szeląg zapowiedział kolejne wnioski o pomoc prawną do strony rosyjskiej, dotyczące materiałów, których prokuratura nie ma. Nie ujawnił jednak, czego będą dotyczyły te wnioski. "Nie chcę się wypowiadać o zamierzeniach, tylko o faktach, a adresat korespondencji powinien się o niej dowiadywać z jej treści, a nie za pośrednictwem mediów" - dodał prokurator. "Każdy dzień, analiza dokumentów i dowodów sprawia to, że lista tych ewentualnych postulatów zawartych w przyszłym wniosku codziennie rośnie" - zaznaczył Szeląg.
Jak poinformował, prokuratura wojskowa uzyskała od jednej z telewizji materiał audio-video, który pozwoli ekspertom właściwie przypisać głos osoby, która miała prawo być w kokpicie samolotu. Podkreślił, że nie chce ujawniać, od której stacji uzyskano ten materiał. Płk Szeląg określił go mianem "bezwpływowego". Sprecyzował, że materiał nie pochodzi z lotu 10 kwietnia. Chodzi o nagranie głosów załogi z kokpitu z przeszłości, potrzebne do celów porównawczych. Dodał, że prokuratura chce też zwrócić się o inny materiał audio-video do jednej ze stacji telewizyjnych.
Szeląg powiedział, że pojawiające się informacje o nowych materiałach audio-video każą przypuszczać, że istnieje ryzyko przedłużenia się czasu oczekiwania na opinię fonoskopijną z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Adama Sehna w Krakowie. Szef WPO dodał, że biegli poinformowali, iż przekazane do Krakowa trzy próbki głosowe są tak nieczytelne, że trudno będzie jednoznacznie przypisać głos konkretnym osobom. Poinformował też, że z białoruskiej prokuratury uzyskano już protokół przesłuchania białoruskiego dziennikarza, który dowiadywał się o stan oświetlenia lotniska.
Polska prokuratura zleciła własne badania DNA ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, aby wykluczyć wszelkie wątpliwości. Prokuratorzy zdają sobie sprawę, jak ważna jest dla pokrzywdzonych wiedza na temat wyników tych badań - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. "Obecnie standardem jest pobieranie co najmniej podwójnych próbek do badań genetycznych z każdych identyfikowanych szczątków" - mówił rzecznik NPW prok. Zbigniew Rzepa. Badaniami zajmuje się, jak poinformowano, krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych.
Rzepa dodał, iż obecnie w Moskwie w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) odbywa się spotkanie przedstawicieli rosyjskich i polskich "na temat stanu zaawansowania prac nad zabezpieczeniem wraku samolotu". "Chodzi m.in. o opłotowanie miejsca gdzie wrak się znajduje i ustawienie zadaszenia" - powiedział. O zabezpieczenie wraku polska prokuratura prosiła także w jednym z wniosków o pomoc prawną.
W śledztwie dotyczącym katastrofy przesłuchano już 290 świadków - powiedział prokurator Ireneusz Szeląg. "Prokuratorzy wyjaśniają okoliczności udzielania zamówienia na remont samolotu Tu-154 w Samarze (w zakładach lotniczych Awiakor - PAP). Wystąpiliśmy do szeregu instytucji o stosowną dokumentację, w tym m.in. do Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy i do Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON" - dodał Szeląg.
Jak poinformował, prokuratura wystąpiła też do instytutu technicznego wojska "o wszelkie informacje dotyczące stwierdzonych i sygnalizowanych usterek lub awarii samolotu". Powiedział, że Polska w całości zrealizowała pierwszy rosyjski wniosek o pomoc prawną. Dodał, że w całości przetłumaczono na język polski materiały, które Rosjanie przekazali polskiej prokuraturze w pierwszym pakiecie. Chodzi m.in. o materiały dotyczące badań DNA.
Poinformował, że 11 tomów akt przekazanych Polsce przez Rosję w połowie sierpnia ma zostać przetłumaczonych do 20 września. Zajmuje się tym 12 tłumaczy.