"Nie otrzymałam renty po mężu. Jako argument otrzymałam informację, że nie spełniam warunków - to znaczy nie mam 50-ciu lat. Powiedziano mi też, że gdybym miała dzieci, to zostałaby mi przyznana renta na dzieci, ale dzieci nie mam i ja, jako ja renty nie dostanę, ponieważ mam zaledwie 36 lat, no i mam stałą pracę" - wyjaśnia w TVN 24 Krystyna Surówka.
Kobieta wciąż czeka na pomoc, mimo, że jeszcze nie dawno prominentni politycy PO obiecywali, że nikt z rodzin ofiar katastrofy nie zostanie sam. W kwietniu rzecznik rządu Paweł Graś zapewniał, że rząd przyzna specjalne renty. Z kolei w sierpniu, Jerzy Miller, szef MSWiA obiecywał pomóc wdowie. Na słowach się skończyło.