Dwie linie technologiczne do oczyszczania skażonego spirytusu zlikwidowali w Pile i pod Wałczem policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Znaleźli prawie 50 tys. litrów alkoholu i zatrzymali mężczyznę zamieszanego w nielegalny proceder. Jak poinformował w czwartek PAP Romuald Piecuch z biura prasowego wielkopolskiej policji, funkcjonariusze od pewnego czasu sprawdzali informacje o tym, że w północnej części Wielkopolski kwitnie nielegalny alkoholowy biznes.
Po ich zweryfikowaniu okazało się, że w Pile (Wielkopolskie) oraz w miejscowości Dobino koło Wałcza (Zachodniopomorskie) funkcjonują dwie oczyszczalnie skażonego spirytusu. W jednej z nich, w Pile, na terenie działającej firmy, w hali magazynowej znaleziono ukryte ciśnieniowe urządzenie filtrujące. Zabezpieczono także ponad 39 tys. litrów spirytusu. W pomieszczeniach gospodarczych posesji w Dobinie znajdowała się wydajna kolumna destylacyjna. Znaleziono tam także ponad 8 tys. litrów oczyszczonego spirytusu i 40 tys. papierosów bez akcyzy lub z obcymi znakami akcyzowymi.
"Obie linie technologiczne służące do oczyszczania alkoholu był zautomatyzowane i nie wymagały nadzoru. Proces ciśnieniowego oczyszczania i powtórnej destylacji pozwalał na uzyskanie czystego 96 procentowego spirytusu" - poinformowała Piecuch. Dodał, że spirytus, po rozlaniu w butelki, mógł trafiać do różnych odbiorców, również do sklepów.
W trakcie akcji zatrzymano 30-letniego mężczyznę, mieszkańca województwa zachodniopomorskiego. Uczestniczący w likwidacji oczyszczalni skażonego alkoholu celnicy oszacowali, że Skarb Państwa mógł stracić na nielegalnym procederze około 2,8 mln. złotych.