Pożar wybuchł około południa w hali o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych w Wólce Kosowskiej w powiecie piaseczyńskim. Z ogniem walczy blisko 40 jednostek straży pożarnej. Wcześniej rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak poinformował, że na miejsce sprowadzono dodatkowy sprzęt.

Reklama

Płomienie sięgały dachu hali z tekstyliami. Popołudniu kpt. Karol Kierzkowski z mazowieckiej straży pożarnej poinformował, że płomienie wciąż są wysokie, ale już nie wykraczają poza obręb budynku. Kierzkowski podkreślił, że okoliczne obiekty nie są zagrożone.

Nad halą unoszą się czarne kłęby dymu. Wiatr spycha je na tereny niezamieszkane. Strażacy na bieżąco monitorują skład powietrza w pobliżu pożaru i dotychczas nie stwierdzili, by było toksyczne. Niemniej strażacy apelują do okolicznych mieszkańców, by pozamykali okna, bo każdy dym jest niebezpieczny. Na razie wiatr spycha kłęby dymu na tereny niezamieszkane.

Policja zamknęła pobliskie ulice. Dotychczas nie wprowadzono objazdów na drodze krajowej numer 7 Warszawa-Kraków, w pobliżu której znajduje się płonąca hala.

To kolejny pożar hal w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. W sierpniu 2009 roku z ogniem przez 17 godzin walczyły 42 jednostki straży pożarnej. Spłonęło ok. 100 boksów, a straty sięgnęły milionów zł. Podczas pożaru nikt nie został poszkodowany. Przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej.

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=KQXzWmbKUQg