"Dariusz U. jest podejrzany o to, że działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma nieletnimi wziął udział w pobiciu 14-latka. Sprawcy kopali i bili chłopca po całym ciele. W następstwie doznanych obrażeń pokrzywdzony zmarł" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Reklama

Dariusz U. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi kara do 10 lat więzienia.

Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa we Włodawie.

Dwaj 16-latkowie podejrzewani o udział w pobiciu zostali przesłuchani przez prokuratora, ale ze względu na ich wiek nie można im postawić formalnie zarzutów. Syk-Jankowska powiedziała, że obaj przed prokuratorem nie przyznali się do winy, choć w złożonych przed policją wyjaśnieniach potwierdzili, że brali udział w zdarzeniu.

Prokurator skierował do sądu rodzinnego i nieletnich wnioski o umieszczenie obu 16-latków w schronisku dla nieletnich.

Cała trójka to uczniowie niepublicznego gimnazjum we Włodawie, mieszkają w internacie prowadzonym przez Ochotniczy Hufiec Pracy.



Reklama

Według dotychczasowych ustaleń policji powodem pobicia chłopca miało być to, że 14-latek przywłaszczył sobie telefon komórkowy, który należał do koleżanki napastników.

Do tragedii doszło w środę w miejscowości Okuninka, niedaleko plaży nad Jeziorem Białym. Przebywająca tam kobieta poinformowała policję o pobitym chłopcu. Wezwana na miejsce karetka zabrała 14-latka do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.

Dwaj nieletni gimnazjaliści zatrzymani zostali na miejscu przez dwóch mężczyzn, w tym emerytowanego policjanta. "Mężczyźni ci schwytali chłopaków po krótkim pościgu. Wskazali im ich inni świadkowie zdarzenia" - powiedział PAP rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie Janusz Wójtowicz.

Policjanci ustalili, że w pobiciu 14-latka brał udział także 17-latek, któremu udało się uciec z miejsca zdarzenia. Policja zatrzymała go później we Włodawie.

Nie wiadomo jeszcze, co było bezpośrednią przyczyną zgonu 14-latka. Wykazać ma to sekcja zwłok, która zostanie przeprowadzona w poniedziałek.