Dziesięciolatek bawił się popołudniu z kolegami na dachu budynku stacji transformatorowej w śródmieściu Bytomia. Wypadek widzieli m.in. jego dwaj koledzy w wieku ośmiu i dziewięciu lat.

"Zabawa zakończyła się dramatem. Chłopiec spadł z dachu z wysokości 2,5 m i uderzył głową o beton. Jego stan jest ciężki. Trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie" - powiedział Adam Jakubiak, rzecznik prasowy bytomskiej policji.

Reklama

Pozostałym dwóm chłopcom nic się nie stało. "Szybko powiadomili rodziców kolegi. Wypadek widział również jeden z mieszkańców Bytomia, który powiadomił pogotowie. Będzie przesłuchiwany" - dodał rzecznik.

Budynek znajduje się przy ulicy Katowickiej, przylega do niego 60-centymetrowy pas betonu. Chłopiec był nieprzytomny, kiedy trafił do szpitala.