"Strona duńska zrealizowała nasz wniosek o pomoc prawną, w poniedziałek do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły materiały przetłumaczone przez tłumaczy przysięgłych, prokuratorzy otrzymali te materiały we wtorek rano i poddają je analizie" - powiedział PAP kpt. Marcin Maksjan z NPW. Dodał, że odpowiedź z Danii przesłana została do Polski w sierpniu i wtedy trafiła do tłumaczenia.
Wniosek do Królestwa Danii, jak ujawnił w kwietniu rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa, został wysłany przez polską stronę w końcu stycznia bieżącego roku. "Skierowany do Danii wniosek o pomoc prawną w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej dotyczył kwestii technicznych związanych z funkcjonowaniem aparatu telefonii satelitarnej na pokładzie Tu-154M" - informował wtedy płk Rzepa.
Prokuratura nie podawała jednak żadnych bardziej szczegółowych informacji na temat treści i zakresu wysłanego wniosku. Po ujawnieniu faktu wysłania wniosku do Danii w mediach pojawiały się spekulacje, że może on dotyczyć m.in. treści rozmów przeprowadzonych przed katastrofą z telefonu satelitarnego, gdyż rzekomo w Danii miały znajdować się materiały z nasłuchu NATO.
Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Ireneusz Szeląg mówił PAP w maju zeszłego roku, że telefon satelitarny na pokładzie Tu-154M składał się ze stacji bazowej i trzech słuchawek oraz linii faksowej. Wcześniej informowano też, że pewien czas przed katastrofą z pokładu samolotu z telefonu satelitarnego dzwonił prezydent Lech Kaczyński. Rozmawiał z bratem Jarosławem. Z ujawnionych w mediach zeznań J. Kaczyńskiego przed prokuraturą wynikało, że rozmawiał on z bratem przez telefon satelitarny o godz. 8.20 rano o zdrowiu ich matki; po około minucie rozmowa się urwała. NPW informowała, że rozmowa nie dotyczyła warunków lotu ani kwestii lądowania. Z tego telefonu miała też dzwonić w trakcie lotu Tu-154M Izabela Tomaszewska z Kancelarii Prezydenta.
W mediach polskich i zagranicznych pojawiła się w ubiegłym roku wiadomość, że Rosjanie, którzy mogli wejść w posiadanie telefonu satelitarnego, poznali dzięki niemu "tajne kody" dające możliwość dostępu do tajemnic NATO. Na te doniesienia zareagowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która zapewniła, że na pokładzie samolotu nie było takich "tajnych kodów" ani innych materiałów tajnych czy kryptograficznych.
Prokuratura wojskowa w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej przekazała dotąd 13 wniosków o pomoc prawną: osiem do Rosji, trzy do Białorusi, jeden do USA i jeden do Danii. Część wniosków została zrealizowana, niektóre są w trakcie realizacji.
Polscy prokuratorzy nie dysponują jeszcze na przykład całością dokumentacji sądowo-medycznej wszystkich ofiar tragedii. Na początku sierpnia naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski mówił PAP, że prokuratura czeka na ważną przesyłkę z Moskwy - sześć tomów akt śledztwa, które mają zawierać ostatnią partię dokumentów dotyczących sekcji zwłok ofiar katastrofy.