Krzysztof Rutkowski przyniósł na swój briefing prasowy reklamówkę z butami.

Ślady w mieszkaniu rodziców Madzi mogą pochodzić z butów, które mamy zabezpieczone. Są to buty pracowników jednej z telewizji, który wszedł o 8 rano do mieszkania, nie informując nikogo - mówił właściciel biura detektywistycznego. Rutkowski tłumaczył, że zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż, bo Katarzyna "zaginęła w dość dziwnych okolicznościach".

Reklama

>>>Zobacz, co Katarzyna Waśniewska napisała w liście pożegnalnym

Właściciel biura detektywistycznego zdradził, po co dzisiaj miał być użyty wariograf i jakie pytania eksperci zadaliby Waśniewskiej.

Badania miały wyjaśnić udział Waśniewskiej w zaginięciu. Miały jej być zadane pytania zasadnicze. Nie będziemy już poddawać Katarzyny Waśniewskiej badaniom. Jej ucieczka jest odpowiedzią na wariograf - tłumaczy Rutkowski. Osoba, która chce zdjąć z siebie ciężar oskarżeń powinna z otwartą przyłbicą stanąć przed maszyną do mówienia prawdy - twierdzi.

Reklama

>>>Jasnowidz pełen obaw: Ktoś chce się pozbyć matki Madzi

Jakie pytania usłyszałaby Katarzyna Waśniewska? Czy celowo spowodowałaś śmierć dziecka, czy w ukryciu zwłok pomagał ci ktoś inny. Czy ranę na głowie zadała ci osoba, którą znasz, czy dziewczynka zmarła przed porwaniem - oto, na co musiałaby odpowiedzieć matka Magdy.

Co teraz z ojcem dziewczynki? Bartek na razie zostaje w Łodzi. Ale na pewno będzie organizował sobie dalsze życie. Dla mnie sprawa Katarzyny Waśniewskiej jest zamknięta. Nie będę więcej pomagał takiej osobie - dodaje Rutkowski.