Śledczy ustalili, że w napadzie na kantor w Dobrodzieniu brały udział trzy, a nie dwie, osoby. Trzeci ze sprawców - Jarosław P. - mówiąc potocznie stał na czatach. Mężczyzna ten również usłyszał zarzut udziału w rozboju z użyciem broni - powiedziała PAP w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka.
40-letni Piotr S. - funkcjonariusz policji w Kaletach na Śląsku - w trakcie policyjnego pościgu został postrzelony w pośladek i odniósł obrażenia w wypadku, do którego doszło podczas ucieczki motocyklem z miejsca zdarzenia. W związku z tym - ze względu na zły stan zdrowia - zarzuty mógł usłyszeć dopiero w poniedziałek.
Prokuratura zapowiedziała, że zarówno w przypadku policjanta, który podczas napadu posłużył się bronią służbową, jak i trzeciego ze sprawców Jarosława P., złożony zostanie wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie.
W piątek zapadła decyzja o trzech miesiącach aresztu dla 22-letniego Macieja T. ze Śląska, który również brał udział w napadzie na kantor. To on, wraz z Piotrem S., wszedł do kantoru w kasku motocyklowym, pobił pracownicę placówki, zabrał kilkadziesiąt tysięcy złotych (ile dokładnie - prokuratura nie ujawnia) i uciekł motorem. 22-latek jako pierwszy w czwartek usłyszał zarzut rozboju z użyciem broni.
Śląski komendant wojewódzki w ubiegłym tygodniu polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne przeciwko funkcjonariuszowi Piotrowi S. i zawiesił go w służbie na trzy miesiące. "Okres zawieszenia może być oczywiście przedłużony" - powiedział PAP rzecznik śląskiej policji podinsp. Andrzej Gąska.
Wyjaśnił, że decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego i odsunięciu policjanta ze służby była możliwa po uzyskaniu informacji z Wydziału Kontroli, który zebrał dane na temat tej sprawy.
Do napadu na kantor w Dobrodzieniu doszło w ubiegłą środę przy ul. Lublinieckiej. Dwaj mężczyźni w kaskach motocyklowych weszli z pistoletem do kantoru, pobili 47-letnią pracownicę placówki i okradli placówkę. Odjeżdżając jeden z napastników skierował broń w kierunku interweniującego policjanta. Ponieważ napastnicy nie zatrzymali się na wezwanie policji, policjant oddał strzał ostrzegawczy w powietrze, a następnie w kierunku napastników. Uciekający motocyklem sprawcy stracili panowanie nad pojazdem na łuku drogi i wpadli do rowu. Trafili do szpitali w Częstochowie i w Sosnowcu. Pobitą pracownicę kantoru odwieziono do szpitala w Oleśnie, a następnie w Opolu, gdzie miała być operowana.
Policja odzyskała skradzione w wyniku napadu pieniądze.