Piotr S., policjant z 20-letnim stażem, wziął udział w brutalnym napadzie na kantor w Dobrodzieniu (woj. opolskie) 22 sierpnia. Wraz z 22-letnim Maciejem T. weszli do kantoru, sterroryzowali sprzedawczynię pistoletem i ciężko ją pobili. Gdy wychodzili z łupem, z kilkudziesięcioma tysiącami złotych, zauważył ich patrol policji. Próbowali uciekać motocyklem. Piotr S. skierował nawet broń w kierunku funkcjonariuszy. Ci odpowiedzieli ogniem, a jedna z kul raniła w plecy Piotra S. Na łuku drogi stracili panowanie nad pojazdem i wpadli do rowu.
Szybko się zorientowaliśmy, że Piotr S. jest policjantem. To była gorzka chwila, ale trzeba było udzielić mu pomocy medycznej – mówi DGP oficer komendy wojewódzkiej policji. Policjant trafił do szpitala, gdzie również usłyszał zarzuty karne, a sąd na wyjazdowym posiedzeniu zdecydował o jego aresztowaniu. Mężczyzna usłyszał zarzut udziału w rozboju z użyciem broni – informuje rzecznik prokuratury w Opolu Lidia Sieradzka. Według naszych informacji konstrukcja prawna zarzutów wkrótce może jednak zostać zmieniona.
Chcemy zrobić wszystko, co jest zgodne z prawem, aby Piotr S. stracił prawo do pobierania emerytury mundurowej – przyznaje "DGP" jeden ze śledczych. Bo, jak oficjalnie sprawdziliśmy, Piotr S. od 3 września jest już policyjnym emerytem. Zgodnie z przepisami złożył raport o przejście na emeryturę, który 20 sierpnia został pozytywnie zaopiniowany przez przełożonych. Prawo nie daje zresztą innej możliwości – potwierdza rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.
Co ważne, Piotr S. dzień przed dokonaniem napadu zdążył przeczytać decyzję o przeniesieniu go na emeryturę od dnia 3 września i ją podpisać. W efekcie szef śląskiej policji mógł jedynie zawiesić go, wszcząć postępowanie dyscyplinarne (w praktyce oznacza to wypłatę połowy pensji) i już 3 września je umorzyć, bo Piotr S. przestał być policjantem. Jaki więc pomysł mają śledczy, aby policjanta bandytę pozbawić emerytury? Ustawa pozwala na taką sankcję w dwóch przypadkach: gdy zostanie prawomocnie skazany za czyn popełniony w związku ze służbą i po to, by odnieść osobistą korzyść, oraz w wyroku za udział w strukturach zorganizowanej grupy przestępczej.
Reklama
Piotr S. posłużył się w napadzie służbową bronią właśnie po to, aby odnieść korzyść osobistą. W ten sposób chcemy zmienić brzmienie jego zarzutów i obronić to przed sądem – mówi gazecie jeden ze śledczych. Jednak do momentu ogłoszenia prawomocnego wyroku Piotr S. będzie otrzymywał z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSW przelew z pełną emeryturą.
Ustawodawca wyraźnie określił, że policjant, funkcjonariusz służb specjalnych i żołnierz tracą emeryturę jedynie w dwóch przypadkach. Nawet dokonanie morderstwa nie jest przesłanką do cofnięcia emerytury. Nowy zarzut nie obroni się przed sądem – ocenia jednak były wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Rau.
Jakie przestępstwa popełniają funkcjonariusze
Tylko przez pierwsze sześć miesięcy tego roku 145 policjantom postawiono 532 zarzuty karne. Spośród nich 11 trafiło do aresztów tymczasowych na wniosek prokuratorów prowadzących śledztwa wspólnie z policją w policji, czyli Biurem Spraw Wewnętrznych. Ze statystyk przesłanych w odpowiedzi na pytania DGP wynika, że najczęściej policjanci popełniają przestępstwa korupcyjne, aż 67 proc. zarzutów dotyczy właśnie tych paragrafów kodeksu karnego.
Nowelizacja ustawy o zapopatrzeniu emerytalnym przeprowadzona w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości zezwala na odebranie prawa do emerytutry właśnie w przypadku wyroków za przestępstwa korupcyjne oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Rząd uzasadniał wtedy zmiany tym, że policjanci, agenci i żołnierze pełnią służbę, a nie pracują, i obowiązują ich wyższe standardy niż cywili, którym w żadnym przypadku nie grozi odebranie emerytury.