Od wyboru miejsca po przyczyny kompromitującej sytuacji z przełożeniem spotkania piłkarskich reprezentacji Polski i Angli z powodu deszczu - wyjaśnia Beata Kempa z Solidarnej Polski.
Pomysłowi kontroli nie sprzeciwiali się nawet parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, którzy wstrzymali się od głosu. Decyzja posłów oznacza, że NIK będzie musiała np. ocenić, czy sensownie wybrano lokalizację, a następnie, jakie słabe i mocne strony posiadał zwycięski projekt pracowni JSK. Obejmie ona więc czasy zarówno rządów Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i LPR, jak i dziś rządzącej koalicji Platformy Obywatelskiej z PSL.
NIK-owcy będą mogli wyjaśnić po pierwsze status Narodowego (czy jest wciąż w budowie, o czym pisaliśmy wczoraj) oraz sytuację jedynego przedsiębiorcy budującego stadion. Warszawski radny PO Piotr Kalbarczyk, właściciel firmy Aluglass, jako pierwszy otrzymał pełną należność za kontrakt na stadionie, który uzyskał z pominięciem procedury przetargowej. - Takich wątków, które trzeba rzetelnie wyjaśnić, jest bardzo dużo. Cieszę się, że NIK tym się zajmie - mówi były minister budownictwa Jerzy Polaczek.
Dla nas to doskonała wiadomość (kontrola NIK – red.). Może ktoś w końcu rzetelnie oceni całą sytuację i przyczyny naszego konfliktu z Ministerstwem Sportu i Narodowym Centrum Sportu - usłyszeliśmy wczoraj od menedżera jednej z firm wchodzących w skład konsorcjum Alpine, PBG oraz Hydrobudowy.
Reklama