Prokurator zamierzał przedstawić mężczyźnie zarzut nielegalnego posiadania broni. Przesłuchanie potrwa prawdopodobnie do późnych godzin nocnych w środę. O jego wynikach poinformujemy w czwartek rano - powiedział PAP wieczorem rzecznik prasowy PA Piotr Kosmaty.

Reklama

Głównym podejrzanym w śledztwie jest 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie Brunon K. Mężczyzna został zatrzymany 9 listopada; postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd). Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Drugi podejrzany mężczyzna usłyszał już zarzut nielegalnego posiadania broni; prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny.

W śledztwie przesłuchano też cztery inne osoby, które uczestniczyły w organizowanych przez Brunona K. szkoleniach na temat materiałów wybuchowych. Według ustaleń PAP, potwierdzających informacje podawane przez media, chodzi o funkcjonariuszy ABW, którzy pod przykryciem współpracowali z Brunonem K.

Reklama

Brunon K. przebywa w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie. Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie Tomasz Wacławek, został umieszczony w odpowiednio przystosowanej celi i jest objęty rejestrowanym monitoringiem wizyjnym, bez rejestracji dźwięku. Podlega także kontroli za każdym razem, gdy opuszcza i wraca do celi. Ma zapewnioną opiekę psychologiczną i wychowawczą.

- Nic nie wskazuje, że Brunona K. będzie trzeba leczyć psychiatrycznie - powiedział w “Kropce nad i” Artur Wrona, szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowi.

Został zakwalifikowany do kategorii osadzonych stwarzających poważne zagrożenie społeczne albo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa aresztu śledczego - powiedział kpt. Wacławek. Jak dodał, nie występują żadne przesłanki, które by skłaniały do przypuszczeń, że osadzony mógłby się targnąć na własne życie; niemniej jednak gdyby takie przesłanki wystąpiły, służba więzienna zareaguje dynamicznie i wdroży odpowiednie procedury.

Reklama

Mężczyzna zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu. Przedstawiciele prokuratury i ABW poinformowali o tym we wtorek na konferencji prasowej.

W akcji prowadzonej od końca 2011 r. ABW ustaliła, że Brunon K. wykonuje bomby i potrafi je odpalać zdalnie oraz dokonuje rozpoznania Sejmu. Nakręcił też filmy z próbnych detonacji materiałów wybuchowych. Według ustaleń PAP, pochodzących z wiarygodnego źródła zbliżonego do śledztwa, Brunon K. kontaktował się od tamtego czasu m.in. z podstawionymi funkcjonariuszami ABW.

Według prokuratury podejrzany nie należał do żadnego ugrupowania ani partii politycznej, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Powodowały nim motywy nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie. Uważał, że sytuacja w kraju zmierza w złą stronę z uwagi na fakt, że w zasadzie wszystkie stanowiska rządowe, władcze i władzę sprawują osoby, które określał mianem "obce". Śledczy dotychczas nie ustalili, by miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi.

Jak podała prokuratura, mężczyzna działał pod wpływem sugestii innych osób, sam też werbował kolejne. W śledztwie przyznał się do niektórych zarzutów - prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji.

W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, kilkanaście sztuk broni palnej i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne oraz książki o tematyce pirotechnicznej. Większość materiałów wybuchowych została dopiero zamówiona i Brunon K. jeszcze nimi nie dysponował.

Premier Donald Tusk ujawnił we wtorek, że na ślad zatrzymanego 9 listopada mężczyzny naprowadziła prowadzona przez ABW szczegółowa analiza kontaktów Andersa Breivika, który w ub. roku w Norwegii zamordował 77 osób, a wcześniej - jak informowała ABW - kupił w Polsce kilkaset gramów substancji do produkcji ładunków wybuchowych.

Brunon K. został zawieszony w pełnieniu obowiązków dydaktycznych na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie; wcześniej władze uczelni nie miały wobec niego żadnych zastrzeżeń.

Media cytowały niektóre wpisy Brunona K. na portalach społecznościowych i forach dyskusyjnych, w których wyrażał krytyczne opinie na temat sytuacji w kraju i chwalił się swoją wiedzą na temat konstruowania ładunków wybuchowych.

W czwartek z informacjami ze śledztwa w sprawie planowanego zamachu na konstytucyjne ograny państwa zajmie się sejmowa komisja ds. służb specjalnych - zapowiedział jej szef Konstanty Miodowicz (PO).